"FT": Będą trudności z ratyfikacją traktatu w Polsce?
Z uwagi na komplikacje prawne i polityczne w Czechach i Polsce jest mało prawdopodobne, by te dwa państwa ratyfikowały Traktat Lizboński przed szczytem UE w październiku.
Pisze o tym w środę "Financial Times", powołując się na opinie polityków i dyplomatów.
"W połączeniu z irlandzkim głosowaniem problemy w Czechach i Polsce sprawiają, że jest niemal pewne, iż lizbońskie reformy instytucji i procedur głosowania w UE nie wejdą w życie tak jak planowano 1 stycznia, a prawdopodobnie także nie przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w czerwcu 2009 roku" - pisze londyński dziennik.
Według cytowanego przez "FT" wysokiego rangą dyplomaty UE, termin czerwcowy jest mozliwy, ale bardzo niepewny.
Traktat Lizboński został już zatwierdzony przez parlamenty 18 państw UE. Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy powiedzieli natychmiast po odrzuceniu traktatu w irlandzkim referendum, że ratyfikacja będzie kontynuowana w pozostałych państwach.
Tym sposobem kryzys zostałby ograniczony do samej Irlandii. Przywódcy UE liczą, że rozwiązaliby wówczas problem, proponując Dublinowi dodatkowe protokoły gwarantujące Irlandii kontrolę w drażliwych obszarach, np. podatków, spraw obronnych czy prawa rodzinnego.
Jednakże rośnie ryzyko, że irlandzki sceptycyzm przeniesie się także na inne państwa.
Niektórzy dyplomaci największe zagrożenie widzą w Republice Czeskiej, gdzie prezydent Vaclav Klaus oświadczył, iż traktat jest już "martwy". Czeski Senat na razie przesłał Traktat Lizboński do zbadania Trybunałowi Konstytucyjnemu, a ten ma wydać opinię między październikiem a grudniem.
"Dyplomaci spodziewają się trudności także w Polsce, gdzie parlament zatwierdził traktat, ale prezydent Lech Kaczyński zwleka z jego podpisaniem, czego wymaga polska konstytucja" - czytamy.
"Ten traktat nie jest w Polsce bardzo lubiany - powiedział przedstawiciel unijnego rządu mający bliski kontakt z polską sceną polityczną. - Nie jest on w Polsce uważany za sukces. Nie zdziwiłbym się, gdyby prezydent zwlekał i zwlekał".
INTERIA.PL/PAP