Francuskie media: Cała Polska wstrząśnięta
Francuskie media mówią o "szoku Polaków" po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wielu przedstawicieli polskich władz w katastrofie lotniczej. Prasa zastanawia się też nad przyszłością polityczną kraju.
Wiadomość o tragicznym wypadku samolotu z polską delegacją na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej znajduje się w sobotę na czołówkach serwisów informacyjnych wszystkich francuskich mediów. "Cała Polska w szoku", "Polska w żałobie" - to niektóre tytuły.
Główne francuskie stacje telewizyjne pokazują obrazy szczątków prezydenckiego samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem. Nadają na żywo relacje z Warszawy, w których widać mieszkańców składających kwiaty i zapalających znicze przed Pałacem Prezydenckim. Media podają też pierwsze reakcje europejskich przywódców po katastrofie, w tym prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, niemieckiej kanclerz Angeli Merkel i brytyjskiego premiera Gordona Browna.
Wielu francuskich dziennikarzy przywołuje słowa Lecha Wałęsy, uznawanego we Francji za niekwestionowaną ikonę walki z komunizmem. "To niewyobrażalna tragedia" - cytuje francuskie radio i telewizję legendarnego przywódcę Solidarności.
W swoich wydaniach internetowych najważniejsze dzienniki prezentują sylwetkę Lecha Kaczyńskiego. "Były lider Solidarności", "antykomunista", "głęboko katolicki konserwatysta", "eurosceptyk" - tak określają zmarłego prezydenta francuskie media. "Wojowniczy prezydent" - nazywa go dziennik "Le Figaro", podkreślając, że Lech Kaczyński bronił zdecydowanie swoich przekonań. Jednak mimo swojego eurosceptycyzmu, był gotowy do ustępstw, takich jak ratyfikowanie Traktatu Lizbońskiego - dodaje "Le Figaro".
Francuskie media zastanawiają się też, jak katastrofa lotnicza pod Smoleńskiem wpłynie na przyszłość kraju. Obserwatorzy zauważają, że funkcjonowanie kraju nie powinno być zakłócone, z uwagi na stosunkową nieduże kompetencje prezydenta w Polsce, zwłaszcza w porównaniu z Francją. Jednak zdaniem Georges'a Minka, politologa, specjalisty od Europy Wschodniej, cytowanego przez telewizję BFM, istnieje obawa, że ogromne emocje związane z tragedią mogą mieć niekorzystny wpływ na atmosferę przedterminowych wyborów prezydenckich, które wyłonią następcę Lecha Kaczyńskiego.
INTERIA.PL/PAP