Opinia, którą przeanalizowała Interia, została wykonana przez doktora Macieja Onasza z Katedry Systemów Politycznych Uniwersytetu Łódzkiego. Naukowca wskazał Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu oraz sekretarz Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL. Dlaczego padło akurat na tego politologa? - Zgorzelski chciał, żeby to była osoba, która w żaden sposób nie jest zaangażowana partyjnie i gwarantuje rzetelną opinię - twierdzą rozmówcy Interii z Koalicji Polskiej. Onasz przeanalizował polski system wyborczy, wykorzystując symulacje bazujące na modelach rozkładu przestrzennego poparcia. Biorą one pod uwagę m.in. fakt, że głosy oddawane przez wyborców należących do różnych grup mają zróżnicowane znaczenie dla liczby uzyskanych mandatów. Ma to związek z rozłożeniem okręgów, miejscem zamieszkania poszczególnych wyborców czy mechanikę systemu. Jak się okazuje, głos głosowi wcale nie jest równy. "System się sprawdził" Na ile skuteczne jest opracowanie bazujące na takim podejściu badawczym? "W odniesieniu do wyborów do Sejmu RP w roku 2019, zastosowany model sprawdził się w 99,13 proc., natomiast w wyborach do Parlamentu Europejskiego - w 98,08 proc." - pisze łódzki politolog. Zgodnie z przedstawionymi wynikami badań pełne zjednoczenie opozycji, czyli jedna lista wszystkich ugrupowań, jest chyba najgorszym z możliwych pomysłów. Chociaż, dzięki systemowi wyborczemu obowiązującemu w Polsce, teoretycznie pozwala uzyskać najwięcej mandatów to jest narażona na największą utratę poparcia w toku kampanii wyborczej. Chodzi chociażby o czynnik psychologiczny: wbrew pozorom zawiązanie koalicji niesie za sobą również negatywne efekty. Przecież wyborcy jednego z ugrupowań wchodzących w sojusz, wcale nie muszą pałać sympatią do drugiego. - Najwyższe straty wynikały z pełnego zjednoczenia opozycji, najniższe natomiast z relatywnie węższych porozumień bliższych sobie programowo i wizerunkowo formacji - pisze dr Maciej Onysz. Naukowiec odwołuje się do przykładu wyborów do Parlamentu Europejskiego z 2019 r., które opozycja startująca z jednej listy przegrała z kretesem. Zgorzelski krytykuje pomysł jednej listy - Nie da się ocenić ewentualnych korzyści wynikających ze startu opozycji z jednej listy bez analizy prawideł geografii wpływów i specyfiki ordynacji w jej praktycznym wymiarze czyli podziału mandatów - mówi Interii Piotr Zgorzelski. Zdecydowanie krytykuje zwolenników PO, którzy domagają się jednej listy: - Czytając mędrców z fun clubu "Silnych Razem" można odnieść wrażenie, że mają braki wiedzy. I to poważne braki - uważa. JSZ