Dziurawa tarcza
Polska ma archaiczny system obrony przeciwpowietrznej, który w ciągu pięciu lat przestanie funkcjonować - alarmują przedstawiciele rodzimych firm zbrojeniowych, a informuje o tym "Metro".
Zdaniem ekspertów, nie czekając na Amerykanów, sami możemy zbudować własną tarczę antyrakietową.
"Korzystamy z radzieckich rozwiązań, które w ciągu 5 lat zbyt się zestarzeją, by dalej działać. Jeżeli nic z tym nie zrobimy, staniemy się bezbronni wobec ataków z powietrza. Po prostu musimy zacząć myśleć o nowym systemie" - powiedział gazecie Tomasz Badowski, ekspert ds. obronności ze Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego.
Polskie firmy zbrojeniowe zwarły szyki i pod hasłem "Polska Tarcza" opracowały własny projekt systemu obrony przeciwpowietrznej. "Mamy wybór: kupić nowy system np. od Stanów Zjednoczonych czy Izraela albo wykorzystać to, co sami stworzymy. Nasze urządzenia w niczym nie ustępują zagranicznym (używa ich np. Indonezja), a są od 30 proc. tańsze" - uważa Badowski.
Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że monitoruje różne rozwiązania. Resort szacuje, że nowy system obrony przeciwrakietowej to wydatek rzędu 20 mld dolarów.
Więcej w "Metrze".
INTERIA.PL/PAP