"Dziennik Gazeta Prawna": Potężne manewry w Polsce. "Wysyłamy Rosji sygnał"
7 czerwca na terenie Polski rozpoczną się mające potrwać 10 dni manewry wojskowe. Uczestniczyć ma w nich około 30 tysięcy żołnierzy. Ponad połowa to wojskowi z innych krajów.
Maciej Miłosz opisuje na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" manewry pod kryptonimem "Anakonda" - największe na terenie Polski po 1989 roku.
Uczestniczyć ma w nich około 30 tysięcy żołnierzy. Z Polski będzie mniej niż połowa tej liczby. Ponad 10 tysięcy z nich to Amerykanie. Liczące co najmniej tysiąc wojskowych kontyngenty przyślą Hiszpanie i Brytyjczycy. Odwiedzi nas kilkuset Niemców, ćwiczyć będzie także 170 Kanadyjczyków.
Do dyspozycji żołnierzy przeznaczono ok. 3 tys. różnego rodzaju pojazdów, w tym czołgi Leopard 2A4 i 2A5, kołowe, opancerzone transportery Rosomak oraz kilkadziesiąt statków powietrznych. Będą to m.in. myśliwce F-16. Na Bałtyku działać będzie w tym czasie zgrupowanie okrętów marynarki wojennej - czytamy.
Co ciekawe, ćwiczenia nie są organizowane przez Sojusz Północnoatlantycki. Organizatorem jest Polska. "Organizowanie dużych ćwiczeń przez NATO jest też obciążone ryzykiem politycznym. Niektóre państwa chcą na nie wysyłać wojska, inne nie" - tłumaczy Wojciech Lorenz, analityk ds. bezpieczeństwa z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Autor artykułu przypomina, że niedawno Rosja zapowiedziała rozlokowanie trzech dodatkowych dywizji na wschodzie i południu. Ma to być spowodowane agresywnym zachowaniem NATO i wzmacnianiem wschodniej flanki sojuszu.Zachód nie pozostaje bierny.
"Poprzez takie ćwiczenia chcemy wysyłać sygnał o zdolnościach do obrony, które sprawią, że koszt potencjalnej agresji może być wysoki" - czytamy.
Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".