Przewodniczący NSZZ Solidarność dodaje też, że z tego chleba nie przybędzie, a dla ludzi ważne jest to, żeby mieli co do garnka włożyć. Tymczasem politycy, zamiast zajmować się kryzysem, hamującą gospodarką i rosnącym bezrobociem wynajdują tematy zastępcze. Zapytany o to, jakich związek użyje środków w wojnie z rządem o prawa pracowników, Duda odpowiada, że "wszystkich, jakie są dostępne". Konkretne decyzje zapadną na posiedzeniu Komisji Krajowej w Bielsku-Białej. - Na razie myślimy o czterogodzinnym strajku ostrzegawczym na Śląsku. 4 marca będzie w tej sprawie decyzja - deklaruje. Szef związku nie wyklucza też strajku generalnego. Duda stanowczo zaprzecza pogłoskom, że zamierza kandydować na prezydenta Polski, bądź prezydenta Gliwic. - Jestem związkowcem, szefem związku zawodowego i do moich obowiązków należy troska o ludzi pracy, a nie walka o tytuły i urzędy.