"Docisnął USA, grożąc przyjaźnią z Moskwą"
Komentując wizytę premiera Donalda Tuska w Waszyngtonie, dziennik "Wriemia Nowostiej" podkreśla w środę, że "szefowi polskiego rządu udało się osiągnąć główny cel swojej amerykańskiej podróży - zmusić Biały Dom do ustępstw".
"Teraz rozmieszczenie na polskiej ziemi 10 amerykańskich antyrakiet będzie zależeć bezpośrednio od hojności USA" - dodaje moskiewska gazeta.
Zdaniem "Wriemia Nowostiej" rząd PO ma o wiele bardziej pragmatyczne spojrzenie na politykę zagraniczną, w tym sprawę tarczy antyrakietowej niż gabinet PiS.
w Waszyngtonie byli nowi polscy ministrowie obrony i spraw zagranicznych, którzy jednym głosem mówili, że negocjacje w kwestii obrony przeciwrakietowej mogą być kontynuowane tylko na polskich warunkach. A główny warunek to pomoc w modernizacji polskich sił zbrojnych" - wskazuje dziennik.
Natomiast rządowa "Rossijskaja Gazieta" wybija, że "premier Polski docisnął Biały Dom, grożąc przyjaźnią z Moskwą".
"Gdy inne argumenty zawodzą (...), przywódcy krajów dawnego obozu socjalistycznego bezpośrednio lub pośrednio ostrzegają partnerów za oceanem o możliwości flirtu z Rosją w sprawie obrony przeciwrakietowej" - pisze dziennik, przypominając m.in. lutową wizytę Tuska w Moskwie.
"Polska uczyniła wszystko, aby pokazać swoim partnerom po drugiej stronie Atlantyku rzekomą obojętność wobec planów Pentagonu. I Biały Dom skapitulował" - podkreśla "Rossijskaja Gazieta".
"Nie ma jeszcze ostatecznych szacunków, ile będzie kosztowało Amerykę 10 antyrakiet, które Polacy zgodzili się rozmieścić na swoim terytorium. Jednak jest już oczywiste, że kwota ta będzie nie tylko imponująca lecz wręcz kolosalna" - wskazuje dziennik.
Z kolei "Izwiestija" akcentują, że "w zamian za instalację 10 rakiet przechwytujących, będących częścią amerykańskiej tarczy antyrakietowej, USA gotowe są wziąć na siebie ciężar modernizacji sił zbrojnych Polski".
"Warszawa zabiegała i - jak na to wygląda - uzyskała poparcie w trzech podstawowych sprawach: po pierwsze - USA potwierdziły, że rozwiązanie wszystkich politycznych problemów, związanych z instalacją rakiet w Polsce, bierze na siebie; po drugie - osiągnięto porozumienie dotyczące przygotowania perspektywicznego, dwustronnego porozumienia o współpracy w sferze bezpieczeństwa; i po trzecie - Polska otrzymała zgodę na modernizację swoich sił zbrojnych" - pisze dziennik.
"Niezawisimaja Gazieta" zauważa natomiast, że "Waszyngton uzyskał od Warszawy polityczne potwierdzenie zobowiązań poprzedniego rządu Jarosława Kaczyńskiego w sprawie tarczy antyrakietowej".
"Jednak nowy polski gabinet Donalda Tuska zażądał za to wysokiej ceny. W zamian za bazę prezydent Bush - jak wynika z doniesień z Waszyngtonu - musiał przyjąć żądania Warszawy, dotyczące pomocy w modernizacji i przezbrojeniu polskich sił zbrojnych" - podkreśla dziennik.
"Niezawisimaja Gazieta" odnotowuje, że "wskazując na ryzyko dla swojego bezpieczeństwa w związku z instalacją amerykańskich antyrakiet, Warszawa chce otrzymać systemy Patriot-3 i THAAD".
"Powoływanie się przez Polskę na zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa ma wyraźnie antyrosyjski podtekst, co przeczy wyjaśnieniom Waszyngtonu, iż tarcza antyrakietowa nie jest skierowana przeciwko Rosji" - konstatuje dziennik.
"Niezawisimaja Gazieta" zwraca też uwagę, że wkrótce po polsko- amerykańskich rozmowach na temat tarczy pojawiły się informacje, że jeszcze w marcu do Moskwy udadzą się szefowie resortów spraw zagranicznych i obrony USA, Condoleezza Rice oraz Robert Gates.
"Nowyje Izwiestija" podkreślają z kolei, iż "nowy polski premier zademonstrował Waszyngtonowi, że jego kraj nie jest już wiernopoddańczym partnerem Ameryki". Gazeta wyjaśnia, że Tusk "w charakterze szefa rządu, zanim poleciał za ocean, odwiedził Berlin i Moskwę, podkreślając w ten sposób priorytet proeuropejskiej polityki swojego gabinetu".
INTERIA.PL/PAP