Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Co kryją skrzynki? "Piloci kozakowali"

"Piloci kozakowali, lądowali wbrew rozsądkowi, nie chcąc się narażać ważnym pasażerom" - ujawnia "Dziennikowi Gazecie Prawnej" osoba znająca zapisy czarnych skrzynek.

/Agencja FORUM

Nagrania są już w Polsce. Rosjanie przekazali je szefowi MSWiA Jerzemu Millerowi. Pytanie brzmi: jakie tajemnice kryją jeszcze te skrzynki?

Przez cały poniedziałek trwały w Moskwie procedury związane z przekazywaniem materiałów zgromadzonych przez tamtejszych śledczych badających przyczyny kwietniowej katastrofy. Aby to umożliwić, szef polskiej delegacji Jerzy Miller podpisał specjalne memorandum z wicepremierem Rosji Siergiejem Iwanowem. Ostatecznie minister wraz z setkami dokumentów wsiadł do samolotu powrotnego ok. godziny 20.

- Od tej chwili to państwo polskie będzie właścicielem tych dokumentów. Uzgodniliśmy jednak z Rosjanami, że nie będziemy się zaskakiwać informacjami, które mogłyby mieć jakieś większe znaczenie. Strona rosyjska jest uprzedzona, ale my nie musimy uzyskiwać zgody na ich ujawnienie - tłumaczył Miller. W ten sposób zaprzeczył informacjom TVN 24, że przekazanie materiałów nie oznacza zgody Rosjan na ich odtajnienie.

Z zapisem czarnych skrzynek pierwsza zapozna się Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Najważniejsi polscy politycy wysłuchają nagrań z kokpitu. Zapoznają się również z analizą działania instrumentów pokładowych.

"To ciężkie nagranie, pełne szumów. Pewne fragmenty są niezrozumiałe. Jednak dają dokładnie do zrozumienia, co było przyczyną katastrofy. Nie ma mowy o żadnym zamachu" - uważa jedna z osób, która zna treść nagrań. I dodaje: "Niestety, ale jasne jest przekroczenie wszelkich zasad bezpieczeństwa przez załogę. Dość dramatycznie brzmi odpowiedź, jakiej udzielili kolegom z Jaka 40" - wyjaśnia rozmówca "Dziennika Gazety Prawnej".

Załoga Jaka lądowała chwilę wcześniej na smoleńskim lotnisku i ostrzegła załogę kpt. Protasiuka przed dramatycznie pogarszającymi się warunkami pogodowymi. Ostatecznie widoczność była wielokrotnie niższa od minimum dozwolonego dla prymitywnego, wojskowego lotniska. Mimo to piloci zdecydowali się podjąć próbę i zeszli do wysokości 20 metrów przy minimalnym pułapie 100 metrów.

Nagranie dokumentuje również pojawienie się generała Błasika, szefa wojskowego lotnictwa w kabinie. Według ekspertów sam ten fakt był złamaniem procedur. Piloci mogli to potraktować jako presję - mieli świadomość, że wszystkim zależało na punktualnym rozpoczęciu się uroczystości w Katyniu.

INTERIA.PL

Zobacz także