Po spotkaniu z premierem Lepper powiedział, że sprawa podejrzeń o korupcję w KRUS-ie, powinna jak najszybciej zostać wyjaśniona przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. - Pokazałem premierowi pisma związane z tematem KRUS i to wszystko. Nie ma tam złamania prawa. Zapewniłem też premiera, że informacje "Gazety Wyborczej" są nieprawdziwe - powiedział Lepper. Jak podkreślił, "CBA ma wszystkie dokumenty w tej sprawie i powinna jak najszybciej wyjaśnić sprawę". Pytany, jak premier zareagował na podejrzenia o korupcję w KRUS, Lepper powiedział: "Premier powiedział, że jest to sprawa pewnego niedoinformowania". Według "Gazety Wyborczej, w styczniu Małgorzata Gut z gabinetu politycznego Leppera, powołując się na niego, naciskała na ówczesnego prezesa KRUS-u Dariusza Rohde, by przetarg na obsługę prawną KRUS-u został rozstrzygnięty na korzyść jej prywatnej firmy. Rohde - według "GW" - poinformował o wszystkim Leppera, a w ostatni piątek pisemnie - premiera. Tego samego dnia Gut miała go zawiadomić, że nie jest już prezesem KRUS-u. Gut odrzuciła zarzuty, jakoby naciskała na ówczesnego prezesa KRUS-u. Oświadczyła, że "odmówiła wykonywania obsługi (prawnej) na rzecz KRUS". Na konferencji prasowej w Sejmie mówiła, że pismo przesłane przez jej kancelarię do KRUS-u nie było ofertą w przetargu na obsługę prawną KRUS-u "w kontekście Kodeksu Cywilnego czy przepisów o zamówieniach publicznych". - Był to typowy dokument, który (...) rozsyłam czasem po różnych firmach, tak jak wiele kancelarii, z informacją czym się kancelaria zajmuje (...) - oświadczyła Gut. - Ja o takiej sprawie w ogóle nie wiedziałem, i uważam, że takiej sprawy w ogóle nie było. Gdyby taka sprawa była, to oczywiście informowałabym pana premiera, a pani Gut (...) już by nie pracowała w Ministerstwie Rolnictwa - powiedział Lepper na konferencji prasowej.