Bez listy prezydenckiej
Nie będzie listy prezydenckiej w przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Aleksander Kwaśniewski zmienił zdanie i postanowił nie angażować się w promowanie konkretnego komitetu - dowiedziała się "Rzeczpospolita".
Gazeta pisze, że zawieść się mogą wszyscy, którzy liczyli na poparcie prezydenta w kampanii do Parlamentu Europejskiego. Aleksander Kwaśniewski po rozważeniu wszystkich za i przeciw uznał, że lista obywatelska przy jego nawet największym zaangażowaniu nie uzyska odpowiedniego poparcia. Otoczenie prezydenta szacuje, że nie będzie to więcej niż 15 proc. - podaje "Rz".
Drugi argument, który zniechęca prezydenta do popierania listy obywatelskiej, to obawa, że przez opinię publiczną będzie ona traktowana jako alternatywna wobec SLD - bez względu na to, jakie nazwiska się na niej pojawią. Według informatora gazety, otoczenie prezydenta uważa, że lista obywatelska odbierze wyłącznie głosy Sojuszowi, a Aleksander Kwaśniewski jest temu przeciwny - pisze "Rz".
Według RMF spełniają się andrzejkowe wróżby Kwaśniewskiego i Millera. Radio w żartobliwej formie opisywało tajne spotkanie Aleksandra Kwaśniewskiego z Leszkiem Millerem w sobotę, 29 listopada w willi szefa rządu. Przypuszczało wtedy, że to spotkanie nie miało wyłącznie prywatnego charakteru - dzisiejsze doniesienia "Rzeczpospolitej" to potwierdzają.
W te polityczne Andrzejki prezydent z premierem mieli wywróżyć sobie różową przyszłość: Kwaśniewski w zamian za zaprzestanie ataków na Millera i tworzenia alternatywy dla SLD, miał uzyskać poparcie dla kandydatury Kwaśniewkiej w wyborach prezydenckich.
RMF/PAP