"W próbkach stwierdzono obecność dioksyn, ale w ilościach, które nie stanowią zagrożenia dla życia i zdrowia nawet przy długotrwałym spożyciu" - powiedziała Mazur-Prus. W badanych próbkach były też metale ciężkie: ołów, kadm i arsen, ale ich ilość oszacowano w ułamkach procentów, co nie przekracza limitów związanych z bezpieczeństwem żywności. Prokuratura wyprowadza z tego wniosek, że w ramach prowadzonego śledztwa, w którym zarzuty przedstawiono pięciu osobom, należy wykluczyć paragraf Kodeksu karnego mówiący o powszechnym sprowadzeniu bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia wielu osób. Prokuratura ujawniła wyniki badań, aby uspokoić opinię publiczną. Teraz czeka na wyniki badań produktów, do wyrobu których użyto soli wypadowej (przemysłowej). Próbki badano w laboratoriach Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach. Pobrano je w firmach zajmujących się obrotem solą. Badaniem objęto obecność w soli dioksyn i metali ciężkich. Przeprowadzone badania były efektem ustaleń CBŚ i poznańskiej prokuratury. Wynika z nich, że trzy firmy - dwie z województwa kujawsko-pomorskiego i jedna z woj. wielkopolskiego - mogły sprzedawać miesięcznie tysiące ton niejadalnej soli (będącej odpadem przy produkcji chlorku wapnia i używanej do posypywania zimą dróg), jako sól spożywczą. Proceder ten mógł trwać kilka lat.