O znalezieniu jednego z trzech poszukiwanych górników JSW informowała sobotę wieczorem wskazując, że nie daje on znaków życia, a także, że był transportowany do bazy akcji. Już po północy nadszedł komunikat, że "ratownicy zlokalizowali jego ciało w zalewisku, podczas wypompowywania wody. Ratownicy w sobotę koncentrowali się na obniżaniu poziom zalewiska, za którym spodziewali się znaleźć trzech górników poszukiwanych po wstrząsie w kopalni Zofiówka z 5 maja br. Zalewisko tworzy woda spływająca do najniższego miejsca zniszczonego w następstwie wstrząsu chodnika. Wcześniej w tym rejonie uchwycono sygnały z nadajników w górniczych lampach. Pompowanie wody rozpoczęto w nocy ze środy na czwartek. Ze względu na stężenie metanu w powietrzu, uniemożliwiające zastosowanie wydajnych pomp elektrycznych (mogą one pracować przy stężeniu metanu poniżej 2 proc.), ratownicy stosują kaskadę pomp napędzanych sprężonym powietrzem. W sobotę rano JSW informowała, że choć lustro wody powoli opadało, efektywność prac spadła ze względu na znajdujący się w wodzie gęsty szlam. W tej sytuacji ratownicy przetransportowali w rejon akcji i podłączyli do układu pomp tzw. pompy szlamowe. Opadające lustro wody jednocześnie uwolniło metan. Jego stężenie w sobotę, a także możliwość dalszych niekontrolowanych wypływów, uniemożliwiały uruchomienie znajdującej się na miejscu wydajnej pompy elektrycznej. Ratownicy wcześniej wyrażali nadzieję, że być może penetracja chodnika będzie możliwa przy jedynie częściowym obniżeniu poziomu wody w zalewisku. Tygodniowa akcja ratownicza W wyniku silnego wstrząsu 5 maja w kopalni Zofiówka zginęło dwóch górników, a dwaj inni trafili z lekkimi obrażeniami do szpitala - opuścili go w piątek. Po tygodniu akcji ratowniczej przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej ocenili ją jako jedną z najtrudniejszych w historii firmy. Bierze w niej udział ok. 1 tys. osób. W poniedziałek prezes Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach powołał komisję wyjaśniającą okoliczności wypadku, w skład której weszli głównie naukowcy i przedstawiciele nadzoru górniczego. Jej pierwsze posiedzenie odbyło się w środę. Raport z prac ma być gotowy do 10 sierpnia. W odrębnym postępowaniu Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku bada m.in. czy roboty przed wstrząsem w kopalni były prowadzone zgodnie z dokumentacją, określającą warunki i rygory prowadzenia tych prac. Niezależnie śledztwo w sprawie wypadku prowadzi gliwicka prokuratura, która sprawdza, czy mogło dojść do nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach - przy działaniu w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych - czego skutkiem jest śmierć i uszczerbek na zdrowiu. Drugi sprawdzany wątek dotyczy możliwości nieumyślnego niedopełnienia obowiązków w zakresie bhp.