"The Washington Post": Młodsi pracownicy coraz bardziej otwarci na romans w pracy
Randkowanie między współpracownikami przestaje być tematem tabu. Przyczynia się do tego zwłaszcza postawa młodszego pokolenia. Do zmiany przyczyniła się także pandemia COVID-19, gdy granica między życiem osobistym a zawodowym stała się bardziej płynna niż kiedykolwiek. Eksperci zwracają jednak uwagę, że romans w pracy nadal niesie ze sobą duże ryzyko, nawet jeśli pracodawcy patrzą na tego typu relacje coraz bardziej przychylnie. Wciąż nie brakuje przypadków osób, które straciły stanowisko z powodu randkowania w pracy. Takie historie dotyczą także znanych osób.
Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W każdy piątek w ramach cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty opiniotwórczych zagranicznych gazet. Założony w 1877 r. dziennik "The Washington Post", z którego pochodzi poniższy artykuł, to najstarsza gazeta w USA. Jej dziennikarze 47-krotnie zdobywali nagrodę Pulitzera.
Zarówno pracownicy należący do pokolenia Z (urodzeni po 2000 r.) oraz młodsza część milenialsów, tj. urodzonych między 1980 a 2000 r. częściej niż członkowie innych generacji przyznają, że byliby otwarci na romans w miejscu pracy, wynika z najnowszego badania amerykańskiego Towarzystwa Zarządzania Zasobami Ludzkimi (Society for Human Resource Management; SHRM).
Jedna trzecia młodszych milenialsów oraz pokolenia Z nie miałaby nic przeciwko temu, w porównaniu do 15 proc. osób z grona starszej części milenialsów, 27 proc. pracowników z pokolenia X (urodzenie między 1965 a 1979 r.) oraz 23 proc. z pokolenia baby boomersów (1946-1964) i starszych.
Dodatkowo trzy czwarte wszystkich zapytanych w badaniu stwierdziło, że czuje się "komfortowo", gdy inni spotykają się z kimś z pracy.
Młodzi bardziej otwarci na randki w pracy
- W ciągu ostatnich kilku lat nastąpiła zmiana podejścia wraz z odejściem na emeryturę starszych pracowników oraz zwiększeniem się liczby młodych osób na rynku pracy, którzy są odważniejsi i mają większą tendencję do bycia nieco bardziej szczerymi w mówieniu tego, co myślą - twierdzi Phyllis Hartman, szef PGHR Consulting i ekspert ds. zasobów ludzkich. Hartman przypomina jednak, że "w miejscach pracy zawsze dochodziło do romansów".
- Biorąc pod uwagę, że w pracy przeciętna osoba spędza około 90 tys. godzin w ciągu swojego życia, należy się spodziewać, że niektórzy nawiążą bliskie relacje - być może nawet bardzo bliskie - ze współpracownikami - przekonuje Johnny C. Taylor Jr. z SHRM.
Taylor dodaje, że nie jest to zaskoczeniem. - Ale jeśli ludzie nawiązują bliskie relacje w miejscu pracy, niezależnie czy jest to praca hybrydowa, zdalna czy tradycyjna, ważne jest, aby przedsiębiorstwa miały coś na wzór polityki dotyczącej romansów, aby chronić pracowników w takich sytuacjach.
W badaniu SHRM romans w miejscu pracy obejmował wszystko, od flirtowania, przez randki po rozwijanie zaangażowanych relacji.
Romans w pracy. Firmy zmieniają podejście
Postawy dotyczące randkowania w miejscu pracy zmieniały się na przestrzeni lat. Był czas, gdy biurowe romanse bywały formalnie zabronione przez wielu pracodawców. Niektóre firmy wymagały tzw. kontraktów miłosnych, które nakładały na zatrudnionych obowiązek ujawnienia, że są w związku i określały wytyczne dotyczące zachowana w biurze.
Niekiedy, gdy na jaw wychodziły informacje o związku z kimś z pracy, pracodawcy przenosili pracowników do innego działu.
Jednak w ostatnich latach firmy odeszły od tak restrykcyjnej polityki. Ponad 70 proc. osób zapytanych przez SHRM stwierdziło, że ich pracodawca nie wymaga ujawnienia romansów biurowych.
Jednocześnie niewiele osób robi to dobrowolnie. Jeżeli ktokolwiek decyduje się na wyznanie o romansie w pracy, to najwyżej w gronie bliskich znajomych.
Mimo to nadal wiele osób uważa biurowe randkowanie za niewłaściwie. Myśli tak 40 proc. respondentów z badania SHRM. A blisko jedna piąta - 18 proc. - osób, które przeżyły romans w pracy twierdzi, że wpłynął on negatywnie na ich karierę.
Pandemia COVID-19 a biurowe romanse
Do zmiany sytuacji przyczyniła się pandemia COVID-19. W jej trakcie nastąpił znaczny wzrost liczby romansów, nawet jeśli obowiązki zawodowe wykonywano wówczas w domach z powodu kolejnych lockdownów.
Okazało się bowiem, że ludzie znaleźli inne sposoby na nawiązywanie kontaktu i zbliżenie się do siebie niż spotkania na Zoomie czy konwersowanie poprzez Slacka.
Czytaj wszystkie artykuły z cyklu "Interia Bliżej Świata".
Paradoksalnie takim związkom łatwiej było rozkwitnąć z dala od oczu współpracowników, gdy wszyscy znajdowali się poza miejscem pracy, a granica między życiem osobistym a zawodowym stała się bardziej płynna niż kiedykolwiek.
- Życie w świecie hybrydowym wzmocni biurowe romanse - przekonuje Cary Cooper, profesor psychologii organizacyjnej i zdrowia na Uniwersytecie w Manchesterze. - Łatwiej jest zbudować związek, gdy nie przebywa się w biurze przez pięć dni w tygodniu - dodał.
Publiczne okazywanie uczyć może być ryzykowne
Eksperci zwracają uwagę, że w ostatnim czasie romansowanie w miejscu pracy wróciło do poziomu sprzed pandemii. W badaniu SHRM zadeklarowało je 27 proc. osób. Ale jak podkreślają autorzy analizy, postawy stały się bardziej otwarte.
- Pracodawcy urealnili swoje podejście do romansów w miejscu pracy - twierdzi dr Di Ann Sanchez, założycielka DAS HR Consulting, firmy zajmującej się zasobami ludzkimi. Jednak niektórzy z nich nadal kierują się założeniem, zgodnie z którym chronią dobro firmy, gdy dochodzi do komplikacji w osobistych relacjach pracowników.
- Firmy są bardziej otwarte na relacje swoich pracowników. Są bardziej ich świadome - dodaje Sanchez. - Nie chcą stracić dobrych pracowników, więc rezygnują z rygorystycznych polityk znanych z przeszłości - zwraca uwagę.
Większość przedsiębiorstw nadal ma regulaminy, które zabraniają przełożonym nawiązania bliskich relacji z podwładnymi, ze względu na ryzyko komplikacji, gdy jeden z partnerów podlega zawodowo drugiemu.
- Taka sytuacja niesie za sobą podwójne ryzyko - podkreśla Vanessa Matsis-McCready, wiceprezes w firmie Engage PEO.
- Z jednej strony publiczne okazywanie uczuć może być odbierane jako faworyzowanie kogoś. Z drugiej, taka relacja w pracy może prowadzić do napięć, molestowania seksualnego lub prób mszczenia się, gdy sprawy potoczą w złym kierunku - dodaje.
Związki celebrytów i zwrot ogromnej odprawy szefa McDonald's
Od lat niezmiennie najgłośniej jest o romansach w pracy celebrytów. Pod koniec 2022 r. T J. Holmes i Amy Robach, byli gospodarze popularnego programu "Good Morning America", zostali zmuszeni do rezygnacji z pracy w telewizji ABC News, gdy w listopadzie ich relacja ujrzała światło dzienne.
Z kolei były szef CNN Jeff Zucker zrezygnował z pracy, gdy na jaw wyszła jego bliska relacja - wbrew zasadom obowiązującym w firmie - z Allison Gollust, wiceprezes i szefową marketingu.
W ubiegłym miesiącu były dyrektor generalny McDonald's Steve Easterbrook zapłacił 400 tys. dolarów, aby uregulować w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd sprawę kłamstw dotyczących jego niewłaściwego postępowania w miejscu pracy, które doprowadziły do jego zwolnienia w 2019 r.
Easterbrook miał dopuszczać się seksualnych relacji z pracowniczkami, przez co stracił posadę i musiał zwrócić pracodawcy odprawę w wysokości - bagatela - 105 mln dolarów.
Trudno o dobre relacje po rozstaniu
Tymczasem większość respondentów (87 proc.) romansujących w pracy twierdzi, że kwestie związane z pracą nie przyczyniły się w "dużym stopniu" lub "wcale" do rozstania. Według 13 proc. przyczyniły się one do rozpadu relacji "w pewnym stopniu" lub "dużym".
- Nawet jeśli rozstaniu nie towarzyszy głośny skandal, ryzyko codziennych nieporozumień po zakończeniu związku może być trudne do przezwyciężenia - twierdzi Phyllis Hartman.
Rozmówca "The Washington Post" wspomina swoich przyjaciół, którzy byli małżeństwem, a poznali się jeszcze w szkole.
- W pracy ich biurka znajdowały się naprzeciw siebie. Po rozwodzie zaś mieli problemy ze spotykaniem się w biurze - dodaje prezes PGHR Consulting.
Hartman przekonuje, że osoby, które rozważają nawiązanie romansu w pracy, powinny być w tej sprawie szczere ze swoimi szefami oraz działem zasobów ludzkich.
- Każdy, kto myśli, że da się ukryć takie sprawy przed wszystkimi jest w błędzie - podkreśla Hartman.
Tekst przetłumaczony z "The Washington Post". Autor: Taylor Telford
Tłumaczenie: Mateusz Kucharczyk
Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji.
Więcej tekstów "Washington Post" możesz znaleźć w płatnej subskrypcji.