Polscy kombatanci, którzy w roku 1945 brali udział w walkach o Berlin, gościli w czwartek na zaproszenie SPD w ratuszu berlińskiej dzielnicy Charlottenburg. W piątek Polacy będą uczestniczyć w posiedzeniu Bundestagu z okazji 70. rocznicy zakończenia wojny. - Polskim wyzwolicielom i wyzwolicielkom zawdzięczamy to, że możemy dziś żyć w wolnych Niemczech - powiedziała posłanka do Bundestagu z ramienia partii Lewica, Azize Tank, jedna z inicjatorów zaproszenia polskich kombatantów do Berlina. Jak podkreśliła, żołnierze 1 i 2 Armii Wojska Polskiego zasłużyli na szczególny szacunek Niemców. Bez ich zwycięstwa nad faszyzmem nie byłoby demokracji w Niemczech - mówiła. Kombatanci z Polski opowiadali o swoich przeżyciach wojennych; podkreślali znaczenie pokoju i przestrzegali przed nacjonalizmem i radykalizmem. "Mogę umrzeć spokojnie. Między Polakami a Niemcami jest zgoda" - Wojna jest straszna - mówiła Hanna Szelewicz, telegrafistka z 2 Dywizji Piechoty im. Henryka Dąbrowskiego. - Widziałam wielu zabitych Niemców, niektórzy byli bardzo młodzi; ich matki pewnie nawet nie wiedzą, gdzie zostali pochowani - zaznaczyła, apelując do obecnych, aby "tak wychowywali swoje dzieci, żeby nigdy nie atakowały innego kraju, nie wchodziły do cudzego domu". Lech Tryuk, uczestnik Powstania Warszawskiego, a następnie żołnierz 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, powiedział, że "może już spokojnie umrzeć, ponieważ pomiędzy Polakami a Niemcami - po stuleciach sporów i wojen - wreszcie panuje zgoda". Opisywał zacięte walki o każdy dom w dzielnicy Charlottenburg broniącej dostępu do Bramy Brandenburskiej i Reichstagu. Pięcioosobowa grupa, w której znaleźli się też były saper 1 Armii WP Henryk Kalinowski, kościuszkowiec Edward Kublik oraz Tadeusz Kreps, inicjator spotkań polskich i niemieckich marynarzy na Westerplatte, będzie uczestniczyła w piątek w uroczystym posiedzeniu Bundestagu.