Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Miś wszechmogący

Widziałem z bliska kilka twarzy Lecha Kaczyńskiego. Zacięte i naburmuszone oblicze, polityka przewrażliwionego i pełnego napięcia, lekko uśmiechniętą fizis człowieka ze swadą rozprawiającego na tematy lekkie, miłe i przyjemne, agresywną minę kogoś, kto pełen obrazy obsobacza dziennikarza i pełną skupienia, ale i swobody twarz kandydata na prezydenta.

Nominacja dla Michała Kamińskiego ma przynieść ulepienie nowego wizerunku - głowy państwa, która za trzy lata będzie miała szanse na walkę o reelekcję.

Poznałem go w czasach, gdy wszyscy mówili do niego Misiu i traktowali z przymrużeniem oka. Misio był młodziutkim rzecznikiem Zjednoczenia Chrześcijańsko Narodowego, wielbił Stefana Niesiołowskiego i Mariana Piłkę i miał duże ambicje. Tyle, że z ambicji ciężko wyżyć. Misio pracował więc w jakiejś nieprzeliczonej ilości rozgłośni radiowych, był wiecznie spóźniony, wpadał wszędzie z rozwianym włosem, pożyczał od co mniej asertywnych dziennikarzy kartki z ich notatkami i na ich kanwie wykrzykiwał do telefonu własne relacje dla słuchaczy z Bydgoszczy czy Rzeszowa. Mało kto pamięta już tego Misia, więc ku pamięci, ten obraz jego przypominam.

Po 15 latach Michał Kamiński jest wciąż w polityce człowiekiem dość młodym, ale jego status wywindował się o kilka dobrych pięter wzwyż. Para Kamiński - Bielan jest dziś, w naszej szarawej rzeczywistości, absolutnym zjawiskiem. Polityczni sojusznicy i wrogowie kochają ich, albo nienawidzą (częściej to drugie), opowiadają o nich historię mniej i bardziej przyjemne (częściej te drugie) i wietrzą w prawie wszystkim co dzieje się w PiS-ie (i nie tylko), ich jawny czy skryty udział (częściej ten drugi). Prawdziwych politycznych przyjaciół nie mają zbyt wielu, ale nawet ci PiS-owcy, którzy wyrażają się o nich z niechęcią, traktują ich jak królów Midasów. Wierząc, że jak przyjdą wybory to "Bielan z Kamińskim zrobią taką kampanię, że wygramy".

Nie tak dawno niechęci do pary PiS-owskich "spin-doctorów" nie ukrywał też szczególnie prezydent. W sytuacjach pół-publicznych zdarzało mu się mówić o nich z dużym przekąsem, że "sprzedali by wszystko i wszystkich, łącznie z PiS-em". I nic nie wskazywało na to, że przytuli któregoś z nich do prezydenckiej piersi i kancelarii. Podobno - tak głosi plotka - na zatrudnienie Kamińskiego naciskał premier. Widzący (a nie trzeba do tego szczególnej przenikliwości), że Bratu, wymarzona przez Brata dla Brata prezydentura , niespecjalnie wychodzi. A idą ciężkie czasy. Wybory (chyba jednak będą) nie muszą przynieść PiS-owi zwycięstwa. I wtedy pałac prezydencki będzie doskonałym przyczółkiem do walki ze "złogami III RP". Trzeba tam mieć żołnierzy bojowych i pomysłowych. Kamiński się doskonale nada. A nawet jeśli czas wojny nie nadejdzie, "cudowne dziecko PiS-u" ma przed sobą zadanie poprawienia prezydenckiego wizerunku. Jego nominacja, to - moim zdaniem - bardzo ważny sygnał, że skończyły się czasy, gdy w PiS-ie (no powiedzmy w gabinecie jego prezesa) zastanawiano się czy Lech Kaczyński ma walczyć o reelekcję. Ma walczyć. A Kamiński ma być w tej walce prezydenckim wunderwaffe.

k.piasecki@rmf.fm

Zobacz także