Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

W przychodniach dochodzi do awantur. Domagają się zaświadczenia. "To patologia"

Płaskostopie, krótkowzroczność, alergiczny nieżyt nosa. Z takich powodów niektórzy uczniowie mają wydłużony czas na egzaminie ósmoklasisty i maturze. Problem, jak mówi nam lekarka rodzinna Joanna Zabielska-Cieciuch, dotyczy w szczególności Podlasia. W skali kraju tylko 2 proc. dzieci ma takie zaświadczenia, a w woj. podlaskim - 16 proc. - Rodzice przychodzą do nas i naciskają. W telefonach mają zdjęcia tablic z sal lekcyjnych, na których nauczyciele napisali tekst, który ma być na zaświadczeniu - opowiada lekarka.

Egzamin ósmoklasisty i matura. Rodzice mają wymuszać zaświadczenia wydłużające czas trwania egzaminów
Egzamin ósmoklasisty i matura. Rodzice mają wymuszać zaświadczenia wydłużające czas trwania egzaminów/Piotr Kamionka/Reporter

Ministerstwo Edukacji Narodowej chce, by uczniowie mieli więcej czasu na rozwiązywanie zadań na egzaminie ósmoklasisty. Proponuje wydłużenie jego czasu o 25 procent. Jak czytamy w projekcie rozporządzenia, zmiana ta ma przeciwdziałać sygnalizowanym Ministerstwu Edukacji Narodowej przez Centralną Komisję Egzaminacyjną, okręgowe komisje egzaminacyjne czy Podlaski Związek Lekarzy Pracodawców Porozumienie Zielonogórskie praktykom ubiegania się zdających o wydanie zaświadczeń lekarskich, na których podstawie przedłuża się czas trwania egzaminu ósmoklasisty.

Dłuższy egzamin ósmoklasisty. Krótkowzroczność, płaskostopie, alergia

Joanna Zabielska-Cieciuch, specjalistka medycyny rodzinnej i prezes Podlaskiego Związku Lekarzy Pracodawców Porozumienie Zielonogórskie mówi Interii, że problem lekarze obserwują od kilku lat. 

- Przychodnie podstawowej opieki zdrowotnej po pierwszych wrześniowych wywiadówkach przeżywają armagedon. Rodzice ósmoklasistów, ale i maturzystów przychodzą do nas i naciskają na wydanie zaświadczeń lekarskich, na których podstawie przedłuża się o pół godziny czas trwania egzaminów. Wręcz w telefonach mają zdjęcia tablic z sal lekcyjnych, na których nauczyciele piszą tekst, który ma być na zaświadczeniu. Dostają też wydrukowane paski z taką treścią - opowiada lekarka.

W przychodniach dochodzi do awantur. Na co powołują się rodzice? - W rozporządzeniu jest taka tabelka z informacją, kto ten czas może mieć wydłużony i tam pojawiła się rubryka "choroba przewlekła". Przychodzą głównie mamy, które twierdzą, że krótkowzroczność, płaskostopie albo alergiczny nieżyt nosa to choroby przewlekłe, a ja jestem wredna, że nie chcę tego napisać na zaświadczeniu. Musimy tracić czas i zamiast leczyć dyskutować z osobami, które robią wszystko, żeby ich dziecko "miało lepiej" i za wszelką cenę zdało egzamin.

Jeśli lekarz rodzinny nie wypisze takiego zaświadczenia, rodzic i tak znajdzie sposób. - Chodzą po prywatnych gabinetach, płacą 250-300 zł, żeby taki dokument dostać - wskazuje Zabielska-Cieciuch.

"To jest patologia". 16 proc. uczniów w regionie ma takie zaświadczenia

Joanna Zabielska-Cieciuch podkreśla też, że "to jest patologia", która dotyczy głównie Białegostoku. - W terenie raczej koledzy (z Porozumienia Zielonogórskiego - przyp. red.) nie zgłaszali nam tego problemu. Tu, na Podlasiu, mamy masakrę - dodaje.

- Sprawdziliśmy w ubiegłym roku statystyki: przy średniej w Polsce, gdzie około 2 proc. dzieci ma wydłużony egzamin, w woj. podlaskim jest to 16 proc. - informuje lekarka.

I dodaje: - Podjęliśmy interwencję w ministerstwie edukacji, nie widząc szansy na to, aby lokalnie coś się zadziało. To bardzo stresująca sytuacja. Dodatkowo - jestem rzecznikiem odpowiedzialności zawodowej - chciałabym, żeby zaświadczenia tych dzieci sprawdzić, bo w wielu przypadkach może się okazać, że lekarz poświadczał nieprawdę.

Zaświadczenia o wydłużenie czasu trwania egzaminu. "Uczciwi dyskryminowani"

Lekarka mówi jeszcze, że w niektórych miejscach uczciwym osobom nie daje się spokoju. - Dochodzi do takich sytuacji: w połowie czerwca miałam u siebie mamę dziewczynki, siódmoklasistki, która powiedziała, że tylko dwójka dzieci z klasy nie ma jeszcze "załatwionych zaświadczeń". I te dzieci rodziców uczciwych, niezałatwiających, są dyskryminowane - opowiada.

Inny przykład?: - Znajoma lekarka ze łzami w oczach przyznała, że napisała takie zaświadczenie dziecku, bo dyrektor szkoły przed maturą zasugerował, że jeśli ktoś go nie ma, to jest gorszy. Dodał też, że on wymaga, żeby wszyscy takie zaświadczenie donieśli.

- Uczciwi ludzie są dyskryminowani, a krętactwo jest promowane i premiowane - ocenia Joanna Zabielska-Cieciuch.

Przyznaje też, że w grudniu odbyła się w szkołach kolejna seria wywiadówek. - I mieliśmy kolejną turę rodziców twierdzących, że to ostatni dzwonek, żeby takie zaświadczenia donieść - podsumowuje.

Czy zmiana przepisów sprawi, że problem zniknie?

Jest projekt rozporządzenia, ale dotyczy on tylko egzaminu ósmoklasisty. - Problem z maturzystami pozostaje - wskazuje Joanna Zabielska-Cieciuch. Pytana, czy wprowadzenie nowych przepisów załatwi problem wśród uczniów szkół podstawowych odpowiada: - Myślę, że tak. Bezpodstawne wydaje się ubieganie o takie zaświadczenia, skoro wszyscy będą mieć ten czas wydłużony.

Inaczej uważa Robert Górniak, założyciel serwisu Dealerzy Wiedzy, nauczyciel z Sosnowca. W jednym z ostatnich wpisów czytamy: "Argument o zmniejszeniu przypadków załatwiania przedłużeń to prawdziwe kuriozum. Niech to dotrze do wszystkich, że te przedłużenia są załatwiane nie dlatego, że uczniowie tego potrzebują, a dlatego, że rodzice uważają, że skoro ktoś inny mógł sobie 'załatwić' (w sensie legalnego zalecenia lekarskiego), to ich dziecko też ma mieć dłużej i już. Dla zasady." 

Nauczyciel dodaje: "Wydłużenie podstawowego czasu egzaminu nie zmieni nic w kwestii kombinowania z dalszym przedłużeniem - dopóki będą istniały procedury przydzielające dodatkowy czas potrzebującym tego uczniom, dopóty rodzice tych niepotrzebujących też będą się na te procedury rzucać. Ba, teraz będzie jeszcze większa stawka do wywalczenia - bo rozumiem, że skoro na polskim będzie 150 zamiast 120, to przedłużenie będzie nie o 60 minut, tylko o 75!".

Czy Polacy chcą Wigilii wolnej od pracy?/interia/INTERIA.PL
INTERIA.PL

Zobacz także