Tragedia w kopalni w Polkowicach. Nie żyje doświadczony górnik

Oprac.: Dagmara Pakuła
48-letni operator kotwiarki zginął w poniedziałek w Zakładach Górniczych Polkowice-Sieroszowice - przekazali przedstawiciele KGHM. Pracował w spółce od 22 lat. Trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia. W KGHM wprowadzono trzydniową żałobę.

Do zdarzenia doszło w Zakładach Górniczych Polkowice-Sieroszowice w poniedziałek przed godz. 23.00. Przedstawiciele KGHM nie zdradzili szczegółów wypadku. Przekazali jedynie, że miał on skutek śmiertelny.
"Wezwany na miejsce lekarz Górniczego Pogotowia Ratunkowego stwierdził zgon mężczyzny. O wypadku powiadomiony został Okręgowy Urząd Górniczy we Wrocławiu. Okoliczności zdarzenia wyjaśni komisja" - przekazano w komunikacie.
Zmarły był operatorem kotwiarki. Miał 48 lat. W spółce pracował od 2002 r. W związku ze zdarzeniem zarząd KGHM zadecydował o wprowadzeniu trzydniowej żałoby.
Seria wypadków w polskich kopalniach
To kolejny tragiczny wypadek w polskim górnictwie tego lata. 21 lipca w KWK Knurów-Szczygłowice z niewyjaśnionych przyczyn kabina kierowcy kolejki podwieszanej wraz z napędem spadała z szyn i uderzyła o spąg. W wypadku zginął 54-letni kierowca kolejki.
Wcześniej, 11 lipca, w kopalni Rydułtowy doszło do silnego wstrząsu. W zagrożonym rejonie 1150 m pod ziemią było 78 górników, którzy prowadzili prace konserwacyjne maszyn i urządzeń. 76 z nich zostało wycofanych, 17 trafiło do szpitali.
W wyniku wstrząsów śmierć poniósł jeden z pracowników Polskiej Grupy Górniczej. Ostatnia żywa osoba została wydobyta z kopalni po dwóch dniach od katastrofy.
Z kolei pod koniec czerwca spółka KGHM Polska Miedź poinformowała, że w kopalni miedzi Polkowice-Sieroszowice zginął 23-letni pracownik. Mężczyzna pracował jako ślusarz spawacz, był zatrudniony w oddziale KGHM raptem od marca tego roku.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!