Jak przyznał o. Kozacki, "popiera działania swoich braci z Wrocławia", które zmierzają "do poznania ciemnych kart historii dominikanów, naprawienia krzywdy i zadośćuczynienia osobom poszkodowanym oraz poznania mechanizmów wskazanego dramatu, co pomoże wyciągnąć konsekwencje wobec winnych i uniknąć zła w przyszłości". Prowincjał dominikanów napisał, że wprawdzie sprawa wrocławska nie dotyczy pedofilii, ale "w najbliższych tygodniach" zostanie ogłoszona prośba o zgłaszanie niepokojących przypadków wykorzystywania seksualnego. "Ich rozpatrywaniem zajmie się komisja złożona z niezależnych od zakonu osób świeckich" - zapewnia o. Kozacki. O co chodzi w "sprawie wrocławskiej"? Napisali o tym w osobnym komunikacie bracia Konwentu św. Wojciecha we Wrocławiu. "W latach 1996-2000 w ramach naszego duszpasterstwa akademickiego działał intensywny mechanizm przypominający funkcjonowanie religijnej sekty. Świadectwa pokrzywdzonych - osób wówczas dorosłych - przekonują nas dzisiaj, że ówczesny duszpasterz pod pozorem pobożności wyrządził wielką krzywdę wiernym, stosując przemoc fizyczną, psychiczną, duchową, a nawet seksualną. Historia tych nadużyć wydaje się odległa, ale dociera do nas w żywy sposób w osobach osób pokrzywdzonych, które cierpiały przez lata, nie czując się dostatecznie wysłuchane i zrozumiane" - czytamy. "Chcemy zaświadczyć, że ofiary są ofiarami, a sprawca sprawcą" Zakonnicy przyznają, że "pomoc udzielona wówczas osobom poszkodowanym nie była adekwatna do rozmiaru krzywdy i nie wszystko zostało przez Zakon zrobione, aby przynieść im ulgę i przywrócić poczucie sprawiedliwości". "Pomimo, że nikt z nas nie był sprawcą, ani świadkiem tamtego zła, to jednak my - jako wrocławscy dominikanie - mamy świadomość odpowiedzialności za tę historię i solidaryzujemy się z tymi, których w tym miejscu skrzywdzono. Chcemy zaświadczyć, że ofiary są ofiarami, a sprawca sprawcą" - zapewniają dominikanie. I zachęcamy, by osoby, które doznały krzywdy, zgłosiły to "osobiście, telefonicznie lub mailowo". "Za wszelkie zło z serca przepraszamy" - napisali wrocławscy dominikanie.