Awantura z udziałem amerykańskich żołnierzy. Interweniowała policja

Oprac.: Dawid Kryska
Kilka osób awanturowało się w sobotę wieczorem w centrum Bolesławca (woj. dolnośląskie). Na miejscu interweniowała policja, która poinformowała, że w zdarzeniu brali udział amerykańscy żołnierze, stacjonujący w bazie wojskowej znajdującej się na terenie powiatu. Pięć osób zostało ukaranych mandatami.

- W nocy z soboty na niedzielę policjanci z Bolesławca otrzymali informację o awanturze między kilkoma osobami, która miała miejsce w rejonie jednego ze sklepów znajdujących się w centrum miasta - poinformowała asp. szt. Anna Kublik-Rościszewska z KPP w Bolesławcu.
Przepychanki w centrum Bolesławca
W internecie pojawiło się wideo, na którym zarejestrowano bójkę. Na nagraniu widzimy płaczącą i krzyczącą kobietę, która jest trzymana przez dwóch mężczyzn. Jeden z nich mówi do niej po angielsku.
W pewnym momencie pojawia się dwóch innych mężczyzn. Dochodzi do przepychanki.
Po kilkunastu minutach na miejscu pojawili się policjanci. Ponieważ uczestników awantury przybywało z każdą minutą, trzeba było wezwać posiłki.
Awantura z udziałem amerykańskich żołnierzy
Policja poinformowała, że w zdarzeniu brali udział amerykańscy żołnierze, stacjonujący w bazie wojskowej znajdującej się na terenie powiatu bolesławieckiego.
- Podczas interwencji policjanci nawiązali kontakt z koordynatorem ze strony wojska amerykańskiego, z którym prowadzona jest bieżąca współpraca i wymiana informacji, w sprawach dotyczących funkcjonowania bazy wojskowej znajdującej się na terenie powiatu i poinformowali o zaistniałej sytuacji - przekazała Anna Kublik-Rościszewska.
Po rozmowie z uczestnikami awantury oraz jej świadkami, policjanci ustalili, że nie doszło do popełnienia przestępstwa.
Dzień później funkcjonariusze przeprowadzili czynności z osobami biorącymi udział w awanturze. - W związku z popełnionym wykroczeniem z art. 51§1 kodeksu wykroczeń (zakłócenie spokoju lub porządku publicznego - red.), pięć osób biorących udział w sobotnim zajściu zostało ukaranych mandatami karnymi - podsumowała rzeczniczka KPP w Białymstoku.