Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", z badania NIK wynika, że w 2017 r. chorzy zapłacili z własnej kieszeni 758 mln zł za wyroby medyczne. Chodzi o wszystkie dostępne środki i urządzenia, które są uzupełnieniem terapii, wspierają leczenie, rehabilitację lub rekonwalescencję pacjenta, ułatwiając czy też umożliwiając jego codzienne funkcjonowanie. Ich stosowanie ma na celu poprawę efektywności leczenia. Na liście wyrobów medycznych są m.in. wózki inwalidzkie i aparaty słuchowe. "DGP" wskazuje, że NFZ także wydaje więcej na wyroby medyczne, ale jego koszty nie rosną tak szybko. Limity finansowania przez NFZ w wielu przypadkach od lat pozostają niezmienione, a czasem są nawet obniżane (tak było w przypadku wózków inwalidzkich). Szwankują kontrola i standardy Standardy to kolejny powód do niepokoju dla kontrolerów NIK - zauważa gazeta. Ich zdaniem szwankuje nadzór nad rynkiem zaopatrzenia w wyroby medyczne, co przekłada się na ryzyko dla bezpieczeństwa ich stosowania. NIK zwraca też uwagę, że przepisy uniemożliwiają zaopatrzenie hospitalizowanych pacjentów w wyroby medyczne tak, aby je mieli zaraz po wyjściu ze szpitala. Zamówić je można dopiero po zakończeniu hospitalizacji. "Co znacznie utrudnia dobranie i dopasowanie, a później także użytkowanie wyrobu medycznego" - piszą autorzy raportu.