Z raportu przeanalizowanego przez "NYT" wynika, że 15 proc. amerykańskich chłopców w wieku szkolnym ma zdiagnozowane ADHD. Wśród dziewczynek ten odsetek jest niższy i wynosi 7 proc.Wśród nastolatków w wieku 14-17 lat wskaźnik był o wiele wyższy (odpowiednio 19 proc. u chłopców i 10 proc. u dziewcząt).Szacuje się, że 6,4 mln dzieci w wieku 4-17 usłyszało przynajmniej raz w ciągu swojego życia, że cierpi na ten kłopotliwy zespół. To o 16 proc. więcej przypadków niż w 2007 roku. W ciągu ostatnich 10 lat liczba dzieci z tym zaburzeniem wzrosła aż o 53 proc. - przytacza agencja AFP za "NYT".Eksperci podkreślają, że te dane są zaskakujące. Badacze są również zaniepokojeni faktem, że może wzrosnąć niebezpieczeństwo nadużywania leków stosowanych do walki z ADHD, co może się skończyć pojawieniem lęków, psychozy oraz uzależnienia od przyjmowanych medykamentów.Specjaliści zaznaczają, że leki na nadpobudliwość psychorurową powinny być przepisywane w przemyślany sposób i tylko tym osobom, które ich naprawdę potrzebują. W przeciwnym razie może wzrosnąć liczba przypadków wystąpienia ADHD u nastolatków.Tymczasem w ostatnich latach w USA znacząco wzrosła sprzedaż środków, które łagodzą objawy nadpobudliwości psychorurowej. "To niemożliwe, żeby co piąty chłopiec miał ADHD" - zauważa James Swanson, profesor psychiatrii na Florida International University, jeden z głównych badaczy zajmujących się ADHD."Jeśli zaczniemy leczyć dzieci, które nie mają ADHD, nastolatki zetkną się z problemami, które sa dość przewidywalne: niektóre z nich skończą na leczeniu uzależnień".(W tekście przytoczono dane zebrane w ankietach telefonicznych przez Centrum Kontroli i Prewencji Chorób. O udzielenie informacji poproszono 76 tys. rodziców. Badania przeprowadzono w latach 2011-2012). EKM