Z taką groźbą wystąpił w poniedziałek Abu Omar al-Baghdadi, stojący na czele rebelianckiej irackiej sunnickiej grupy Islamskiego Państwa w Iraku. W wywiadzie, przekazanym za pośrednictwem sieci internetowej, al-Baghdadi oświadczył, że Iran ma dwa miesiące na wstrzymanie "bezpośredniej i pośredniej" ingerencji w sprawy Iraku. Ostrzegł, że w przeciwnym razie kraj ten "czekać będzie krwawa wojna". Na kroki odwetowe - powiedział - narażą się także kraje regionu, robiące interesy z Iranem. W tym samym wywiadzie al-Baghdadi twierdził też, że jego ugrupowanie odpowiada za serię niedawnych zamachów terrorystycznych, przeprowadzonych na terenie irackiego Kurdystanu. Niedawne ataki - zaznaczył - "dowodzą, że święta wojna islamu - dżihad - dotarła także na tereny kurdyjskie". Samych Kurdów oskarżył o apostazję, wstrzymanie pochodu islamu i szerzenie świeckich ideologii jak komunizm.