Zmarł drugi Izraelczyk, który się podpalił z powodu trudnej sytuacji
Zmarł Izraelczyk, który podpalił się przed blisko dwoma tygodniami w proteście przeciwko niesprawiedliwości społecznej - poinformowały w środę służby jednego ze szpitali w Tel Awiwie.
- Zrobiliśmy wszystko, żeby opanować sytuację, lecz poparzenia były zbyt rozległe i jego śmierć była do przewidzenia - powiedział jeden z lekarzy.
45-letni Akiwa Mafi uległ wypadkowi podczas służby w wojsku i poruszał się na wózku inwalidzkim.
Niepełnosprawny weteran podpalił się 23 lipca, kilka dni przed pogrzebem Mosze Silmana, który w proteście przeciwko grożącej mu bezdomności dokonał samospalenia podczas manifestacji w Tel Awiwie 14 lipca. Podczas demonstracji protestujący domagali się więcej sprawiedliwości społecznej.
Rodzice Mafiego powiedzieli mediom, że ich syn chciał wziąć przykład z Silmana. 45-latek oblał się benzyną i podpalił na przystanku autobusowym w miejscowości Jehud w środkowym Izraelu. Ogień ugasili przechodnie. Z poparzeniami 80 procent ciała został przewieziony do szpitala w Tel Awiwie.
Niepełnosprawni weterani protestują od dwóch miesięcy; blokowali ulice, próbowali stworzyć miasteczko namiotowe. Twierdzą, że Ministerstwo Obrony nie przestrzega zawartych z nimi umów i obcina im świadczenia.