Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

"Zamieszki konsekwencją wejścia do UE"

Rządowa "Rossijskaja Gazieta" ocenia w środę, że zamieszki uliczne w Budapeszcie są m.in. konsekwencją przystąpienia Węgier do Unii Europejskiej i przygotowań do planowanego na rok 2010 wejścia tego kraju do strefy euro.

"Jeden z głównych warunków (wejścia do strefy euro), to wymóg, by deficyt budżetowy nie przekraczał 3 proc. PKB. W żadnym wypadku nie 10 proc. PKB. Bruksela jest nieubłagana" - pisze moskiewski dziennik.

"Ponadto przyjęcie budżetu Unii Europejskiej przekreśliło wielkie nadzieje Węgrów - podobnie jak Polaków, Słowaków i Czechów - na szczodre zastrzyki w gospodarkę ze strony UE" - dodaje "Rossijskaja Gazieta".

Według moskiewskiego dziennika, "samo życie dyktuje węgierskiemu rządowi ostre ograniczenia praktycznie we wszystkich sferach".

"+Dieta+, zaproponowana przez premiera (Ferenca) Gyurcsanya, jest bolesna. Podwyżka podatków, redukcja personelu administracyjnego w ministerstwach i urzędach, zamknięcie części szkół i szpitali, wprowadzenie opłat za wykształcenie i opiekę medyczną, ograniczenie konsumpcji, a w efekcie - obniżenie stopy życiowej" - pisze "Rossijskaja Gazieta".

"Ludziom to się naturalnie nie podoba" - podkreśla dziennik.

"Rossijskaja Gazieta" przypomina, że w poprzednich latach - bez względu na to, czy rządziła lewica, czy prawica - deficyt budżetu państwa na Węgrzech dochodził do 10-12 proc. PKB, co stanowiło 3-4 mld euro rocznie.

"Miliardowe dziury w budżecie łatano pożyczkami i kredytami, od których należy płacić wysokie odsetki. Dla spłacenia długów trzeba sprzedawać najcenniejsze aktywa państwa. Mimo to zadłużenie Węgier przekracza 50 mld dolarów. Jest to dwa razy więcej niż w czasach socjalizmu. Wkrótce nie będzie czego sprzedawać" - pisze dziennik.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także