"Zachód nie odda pełnej władzy Libijczykom". Rozmowa INTERIA.PL
Dlaczego śmierć Muammara Kadafiego jest na rękę Zachodowi i jak rozwinie się sytuacja w Libii - m.in. o tym INTERIA.PL rozmawiała z orientalistą, dr. hab. Piotrem Balcerowiczem.
Agnieszka Waś-Turecka:Czy śmierć Muammara Kadafiego to dla dzisiejszej Libii przełom?
Dr hab. Piotr Balcerowicz, prof. UW: - I tak, i nie. Nie, ponieważ przełom nastąpił już w momencie, gdy wojska antyrządowe zajęły stolicę państwa. Tak, ponieważ śmierć Kadafiego odbiera wszelkie argumenty do dalszej walki osobom związanym z reżimem dyktatora. Po zajęciu Trypolisu opór sił rządowych trwał, ponieważ spajał je Kadafi. Teraz tego zabraknie.
Czyli możemy spodziewać się złożenia broni?
- Tak. Walczyć mogą jeszcze ci, którzy lękają się o własne bezpieczeństwo, przede wszystkim dlatego, że byli związani z reżimem i mają krew na rękach. Boją się też zemsty rebeliantów za swoje działania w ostatnich miesiącach, które nierzadko ocierały się o zbrodnie wojenne.
Na ile sprawne i jednolite są nowe władze libijskie?
- Narodowa Rada Libijska od początku nie stanowiła monolitu. To zlepek bardzo różnych interesów: klanowych, plemiennych, politycznych i finansowych. Przy obejmowaniu władzy z pewnością wystąpią bardzo moce tarcia.
- Dodatkowo nowe władze muszą się liczyć z tym, że wszelkie ich wysiłki będą torpedowane przez ugrupowania, które poczują się wykluczone. I tu jest miejsce dla Europy Zachodniej i USA, które powinny pomóc w zapewnieniu nowej władzy zaplecza o charakterze możliwie jak najbardziej reprezentatywnym. W przeciwnym razie Libii grozi wieloletni chaos.
W jaki sposób Zachód może taki szeroki konsensus wymusić?
- Przede wszystkim dyplomacją popartą czynnikami finansowymi. Rebelianci nie otrzymali przecież jeszcze wszystkich pieniędzy z zachodnich kont libijskich, którymi wcześniej zarządzał Kadafi.
- Dodatkowo Libii potrzebne są inwestycje i kontakty handlowe z Zachodem. Ograniczenie wymiany handlowej może być zatem niezłym straszakiem.
- Kolejny instrument nacisku, tym razem militarny, to obietnica dozbrojenia. Armia libijska obecnie nie istnieje, a siła militarna jest nowemu rządowi potrzebna. Odbudowa armii libijskiej jest niemożliwa bez udziału Zachodu.
Zachód zresztą zbyt szybko Libii nie opuści - za wiele zainwestował w rebelię, a docelowo w ropę.
- Tak. Zainwestowano wiele i jest bardzo mało prawdopodobne, by Zachód zechciał przekazać pełnię władzy Libijczykom. Oczywiście w publicznych deklaracjach będziemy o tym słyszeli, jednak - przede wszystkim Francja, USA, Włochy, Wielka Brytania - nie będą chciały utracić bardzo cennego przyczółku. Libia jest ważna ze względu na ropę i koncerny zachodnie już pracują nad porozumieniami, które będą w najbliższych miesiącach podpisywane.
- Zachód nie opuści Libii z jeszcze jednego powodu - Libia z dostępem do Morza Śródziemnego jest ważna dla UE, bo pozwala kontrolować wybrzeże, a dzięki temu falę nielegalnych imigrantów z Afryki.
Początkowo informowano, że Kadafiego aresztowano. Natychmiast rozpoczęły się spekulacje na temat trybu jego sądzenia, ewentualnej kary. Potem podano, że dyktator nie żyje. Problem jakby sam się rozwiązał.
- To rzeczywiście bardzo wygodny scenariusz. Unikamy problemów, które były w Iraku z Saddamem Husajnem i jego egzekucją. Tamten proces wywołał wiele kontrowersji i podobnie byłoby tym razem.
- Poza tym proces Kadafiego mógłby być niewygodny dla wielu państw zachodnich, ponieważ libijski dyktator znał różne kulisy polityki międzynarodowej i mógłby opowiedzieć o tym, jak niektóre państwa chętnie jego reżim wcześniej wspierały. Ta współpraca była czasami bardzo bliska i Zachód wolałby utrzymać ją w tajemnicy.
Zachód, czyli konkretnie kto?
- Głównie Francja i Włochy. Te państwa przez bardzo długi czas utrzymywały bliskie kontakty z Kadafim, także w czasie kiedy był uważany za pariasa. Mogłyby wypłynąć też inne kraje, np. Chiny, od których Kadafi otrzymywał najprawdopodobniej pomoc przy programie nuklearnym. W bardzo niekorzystnym świetle znalazłyby się także niektóre firmy zachodnie, np. szwajcarskie, które pomagały Libii w handlu technologiami nuklearnymi.
Dziękuję za rozmowę.