Wybrali go w wolnych wyborach. Teraz czeka na śmierć
Egipski sąd odłożył we wtorek do 16 czerwca orzeczenie w sprawie wyroku śmierci, wydanego w zeszłym miesiącu na byłego prezydenta Mohammeda Mursiego i przywódców Bractwa Muzułmańskiego w związku z masową ucieczką z więzienia w 2011 roku.
Sąd w Kairze w połowie maja skazał na śmierć Mursiego i ponad stu członków zdelegalizowanego w Egipcie Bractwa Muzułmańskiego, z którego wywodził się obalony latem 2013 roku były szef państwa, w związku ze zorganizowaniem w 2011 roku ucieczki z więzienia Waqdi al-Natrun.
Mursi i inni podsądni, w tym duchowy przywódca Bractwa Muzułmańskiego Mohammed Badi, zostali skazani za porwanie i zabicie policjanta, zaatakowanie obiektów policyjnych i ucieczkę z więzienia podczas rewolty skierowanej przeciwko ówczesnemu prezydentowi Hosniemu Mubarakowi. Z więzienia uciekło wówczas około 20 tysięcy osadzonych, w tym Mursi.
Wszystkie wyroki śmierci w Egipcie są przedkładane do zaopiniowania wielkiemu muftiemu Egiptu, najwyższemu autorytetowi religijnemu. Jego rekomendacja nie jest jednak wiążąca. We wtorek sędzia poinformował, że dopiero rankiem tego dnia wpłynęła opinia wielkiego muftiego i sąd potrzebuje czasu na jej rozważenie.
Mursiemu będzie jeszcze przysługiwała apelacja. Były prezydent twierdzi, że postępowanie przeciwko niemu jest częścią zamachu stanu dokonanego przez ówczesnego dowódcę sił zbrojnych generała Abd el-Fataha es-Sisiego.
Sisi, który jest obecnie prezydentem Egiptu, twierdzi, że Bractwo Muzułmańskie stanowi wielkie zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
Skazanie Mursiego na śmierć skrytykowała m.in. Unia Europejska i Stany Zjednoczone.
Wyłoniony w pierwszych demokratycznych wyborach w historii Egiptu Mursi rządził w latach 2012-2013. Został obalony przez armię w lipcu 2013 r. w następstwie masowych protestów przeciw jego władzy. Od tego czasu do więzień trafiły tysiące członków Bractwa Muzułmańskiego, a setki zwolenników Bractwa skazano na śmierć