Włochy: We wraku statku znaleziono dwa ciała
We wraku statku leżącego u wybrzeży Toskanii po piątkowym wypadku ratownicy znaleźli w niedzielę ciała dwóch starszych mężczyzn - podały media, powołując się na Straż Przybrzeżną. Polski konsulat nawiązał kontakt z ostatnim poszukiwanym Polakiem.
Akcja ratownicza na statku Costa Concordia
Po znalezieniu zwłok dwóch osób w pobliżu miejsca, gdzie gromadzili się pasażerowie podczas ewakuacji, liczba śmiertelnych ofiar katastrofy wzrosła do pięciu.
15 osób wciąż zaginionych
W ciągu minionej doby ekipy uratowały trzy ocalałe osoby, które czekały na pomoc na przewróconym statku. To dwoje turystów z Korei i Włoch - szef obsługi pokładowej.
Nie ma wciąż wiadomości o 15 osobach.
Polski konsulat w Rzymie poinformował w niedzielę PAP, że nawiązał kontakt z dwunastym obywatelem polskim, który był na pokładzie wycieczkowca. Okazało się, że to osoba mieszkająca na stałe we Włoszech, która w sobotę powróciła do swego domu i odpoczywała po przeżyciach. - Również ta osoba, podobnie jak 11 innych Polaków, jest cała i zdrowa - powiedziała konsul Jadwiga Pietrasik.
Włoski wycieczkowiec Costa Concordia z 4200 pasażerami i członkami załogi wpadł na skały w pobliżu toskańskiej wyspy Giglio w piątek późnym wieczorem. W katastrofie zginęły trzy osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Kapitan statku aresztowany
Przebywający w areszcie kapitan Francesco Schettino, zatrzymany na wniosek prokuratury, łamiąc wszelkie zasady opuścił statek po północy, a więc dwie godziny po wypadku, gdy trwała tam ewakuacja. Zakończyła się ona o godzinie 6 rano w sobotę.
Według Ansy, powołującej się na wiarygodne źródła, Straż Przybrzeżna bezskutecznie apelowała do kapitana, by powrócił na pokład i pomógł w akcji ratunkowej.
Jeśli informacja ta potwierdzi się, podkreślają obserwatorzy, będzie to dodatkowa okoliczność obciążająca dla kapitana, któremu prokuratura zarzuca nieumyślne spowodowanie śmierci ludzi i porzucenie statku.
Niewłaściwy manewr powodem tragedii?
Ponad dobę po tym, jak w piątek wieczorem statek Costa Concordia uderzył o skały i rozbił się w pobliżu wyspy Giglio w malowniczym, ale trudnym dla żeglugi rejonie toskańskiego wybrzeża, nadzorujący postępowanie prokurator z pobliskiego miasta Grosseto wyraził przekonanie, że to niewłaściwy manewr 52-letniego kapitana doprowadził do tragedii.
- Kapitan bardzo niezręcznie zbliżył się do wyspy Giglio; statek uderzył o skałę, która wbiła się w bok, wskutek czego przechylił się i nabrał mnóstwo wody w ciągu dwóch-trzech minut - powiedział prokurator Francesco Verusio.
Zobacz amatorski film pasażera statku:
PAP/INTERIA.PL