Wielka Brytania walczy z powodziami
Brytyjskie służby ratunkowe nadal zmagają się ze skutkami ostatnich katastrofalnych ulew w Anglii i Walii. Duże tereny w hrabstwach Worcestershire, Gloucestershire i Warwickshire w niedzielę wciąż znajdowały się pod wodą.
Miesiąc wcześniej powodzie wystąpiły w Yorkshire, Lincolnshire i Midlandach. Najbardziej ucierpiało portowe miasto Hull.
Zachodzą obawy, iż sytuacja nie prędko się unormuje, ponieważ w mocy utrzymano 9 poważnych ostrzeżeń przeciwpowodziowych w środkowej i południowej Anglii.
Zagrożone są nawet niektóre dzielnice brytyjskiej metropolii.
W niedzielę rano mieszkańców Tewkesbury odciętych przez wodę od świata ewakuowano śmigłowcami RAF-u. Armia włączyła się też do akcji pomocy humanitarnej dla mieszkańców Upton-on-Severn w Worcestershire.
W niektórych miejscowościach Gloucestershire zaczyna brakować wody pitnej, ponieważ zakłady oczyszczania wody w Tewkesbury zostały zalane. Szef tamtejszej policji Tim Brain zaapelował do ludności o zachowanie spokoju.
80 tys. mieszkańców Sutton ostrzeżono z kolei, by pili wodę tylko po przegotowaniu, dlatego że woda deszczowa dostała się do zbiornika, z którego korzysta miejska kanalizacja.
Szefowa rządowej agencji ds. środowiska baronesa Young ocenia, iż zapobieżenie powtórzeniu się tegorocznych katastrofalnych powodzi wymagać będzie nakładów w wys. 1,5 mld euro rocznie.
INTERIA.PL/PAP