Walka z czasem w Maroku. Rośnie bilans ofiar
Co najmniej 2122 osoby nie żyją, a blisko 2,5 tysiąca jest rannych - to najnowszy bilans trzęsienia ziemi w Maroku. Na miejscu trwa walka z czasem - pod gruzami ratownicy szukają ocalałych. Rabat zwrócił się do Madrytu o pomoc humanitarną.

Wstrząsy o magnitudzie 6,8 nawiedziły Maroko w nocy z piątku na sobotę. Epicentrum znajdowało się na blisko 70 kilometrów na południowy zachód od Marrakeszu. Teren kilkadziesiąt minut nawiedzały wstrząsy wtórne o sile 4,9.
Jak podaje marokańska telewizja, tragiczny bilans ponownie wzrósł - potwierdzono 2122 ofiar śmiertelnych, a 2421 osób zostało rannych. "Akcję ratunkową komplikuje fakt, że najbardziej dotknięte są wioski w trudno dostępnych górach Atlasu Wysokiego" - wskazuje lokalny nadawca.
- Ledwo udało mi się złapać dzieci i uciec, zanim mój dom zapadł się na moich oczach. Dom sąsiada również się zapadł, grzebiąc pod gruzami dwie osoby - powiedziała w rozmwie z CNN 50-letnia Fatima, jedna z setek poszkodowanych przez trzęsienie ziemi w marokańskich górach. Na miejscu trwa skomplikowana akcja ratunkowa.
Trzęsienie ziemi. Skomplikowana akcja ratunkowa. Rabat prosi Madryt o pomoc
O "strasznej sytuacji" w tym afrykańskim kraju mówił w niedzielę w Polsat News Mohamed Joughmane, przewodnik, który jest obecnie w okolicach miasta Agadir. - Ludzie nie mogą wrócić do domów. Ogromne szkody dotknęły zwłaszcza ludzi mieszkających w górach - opisywał.
- Nic nie dociera do tych, którzy mieszkają w górach. Potrzeba im wody, nie mają prądu, są w strasznej sytuacji - dodał przewodnik. Jak podkreślił, pozbawionym domów ludziom brakuje podstawowych rzeczy - jedzenia i koców. Nie dociera też pomoc medyczna.
Rząd w Rabacie zwrócił się do Madrytu z prośbą o pomoc. - Wyślemy ekipy ratownicze - zapowiedział w rozmowie z Catalunya Radio hiszpański szef dyplomacji. Kilkanaście krajów - od Indii, przez Chiny i Stany Zjednoczone zadeklarowały swoje usługi w akcji poszukiwawczo-ratowniczej.
Do tej listy dołączyła także Turcja, która kilkanaście tygodni temu przeżyła podobny dramat. Żywioł w państwie Erdogana pochłonął życie ponad 50 tys. osób.
Jak relacjonuje agencja AFP, przed szpitalami w Marrakeszu ustawiły się kolejki chętnych, którzy chcą oddać krew dla rannych. Tymczasem Maroko ogłosiło trzydniową żałobę, a król Mohammed VI zaapelował o modlitwy za zmarłych w meczetach w całym kraju.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!