Policję zaalarmował w niedzielę po południu mężczyzna, którego pies odkrył podczas spaceru zwłoki kobiety w lasku położonym około 1,6 km od głównego wejścia do pałacu Sandringham, znajdującego się na terenie liczącej 8 tys. hektarów posiadłości Elżbiety II. Rodzina królewska, zgodnie z tradycją, spędzała tam Boże Narodzenie i Nowy Rok. We wtorek wszczęto śledztwo w sprawie morderstwa - powiedział podczas konferencji prasowej inspektor Jes Fry, który dodał, że policja stara się ustalić, czy zbrodnia ma jakiś związek z nierozwiązanymi sprawami kryminalnymi i czy ofiara znajduje się na listach osób zaginionych. Tożsamości kobiety jeszcze nie ustalono. Nie wiadomo, w jakim była wieku, ani jak długo jej szczątki leżały w tym miejscu, gdzie je znaleziono. Rzecznik Pałacu Buckingham odmówił komentarza na temat znalezionych zwłok ponieważ - jak powiedział - sprawa jest w rękach policji. Sandringham jest ulubioną posiadłością królowej Elżbiety II. Połowę tych włości dzierżawią rolnicy. W marcu ubiegłego roku na dzikiej wysepce w londyńskim parku St. James's w odległości niespełna kilkudziesięciu metrów od Pałacu Buckingham znaleziono zwłoki 69-letniego Amerykanina Roberta Moore'a, który bombardował Elżbietę II listami. Na wysepce mieszkał w prymitywnych warunkach niezauważony przez trzy lata.