W. Brytania nie ukarze marynarzy
Żaden z brytyjskich marynarzy i żołnierzy przetrzymywanych przez blisko dwa tygodnie w Iranie nie zostanie ukarany za przyznanie się do popełnienia błędu i złożenie przeprosin na antenie irańskiej telewizji - oznajmiło w czwartek brytyjskie Ministerstwo Obrony.
Ministerstwo przyznaje jednak, że procedury postępowania Brytyjczyków po ich zatrzymaniu przez Iran zostaną dokładnie rozpatrzone. Przeanalizowane będą również warunki, w jakich nagrano wystąpienia niektórych żołnierzy i marynarzy, w których przeprosili Irańczyków za wpłynięcie na ich wody terytorialne, podczas gdy Londyn zapewniał, że wojskowi przebywali na wodach irackich.
Emisja przez irańską telewizję nagrań z wystąpieniami pojmanych żołnierzy wywołała w Wielkiej Brytanii powszechne oburzenie. Niektórzy Brytyjczycy mieli jednak za złe zatrzymanym żołnierzom, że ulegli irańskiej presji.
Krytycy postępowania zakładników wskazywali, że amerykańscy żołnierze nigdy nie dopuściliby się analogicznych wyznań, ponieważ obowiązujące ich kodeksy nakazują powstrzymanie się od uczestnictwa w propagandowych transmisjach telewizyjnych oraz zabraniają samokrytyki.
Ekspert z American Enterprise Institute Tomas Donnelley twierdzi jednak, że amerykańskich żołnierzy, którzy złamaliby te reguły, nie spotkałaby za to kara.
Brytyjskie siły zbrojne biorą swój personel w obronę twierdząc, że zachował się odpowiednio.
Choć większość osób służących w brytyjskiej armii przechodzi szkolenie na wypadek, gdyby trafili do niewoli, jednak dokładne procedury postępowania w razie zatrzymania w roli zakładnika obowiązują jedynie pilotów i uczestników misji specjalnych.
Piętnastu marynarzy i żołnierzy piechoty morskiej z fregaty "Cornwall" zostało zatrzymanych przez Irańczyków w Zatoce Perskiej 23 marca pod zarzutem wkroczenia na irańskie wody terytorialne. Telewizja irańska kilkakrotnie emitowała nagrania, na których zakładnicy zapewniali, że są dobrze traktowani i przepraszali, że wpłynęli na irańskie wody.
W środę prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad ułaskawił brytyjskich żołnierzy i zwolnił ich z aresztu.
INTERIA.PL/PAP