Sprawa wyszła na jaw na początku lipca 2022 roku. Wówczas miejscowego lekarza sądowego zaniepokoiło, że z domu pogrzebowego w Jeffersinville w stanie Indiana wydobywał się przykry zapach. Przypadek został zgłoszony na policję. Gdy funkcjonariusze weszli do środka w specjalnych kombinezonach okazało się, że "w różnych miejscach zakładu" znajdowało się 31 ciał. Ich stan i unosząca się w powietrzu woń wskazywały, że śmierć nastąpiła już jakiś czas wcześniej. Natrafiono też na 16 skremowanych już szczątków, które z jakiegoś powodu nie trafiły w ręce bliskich zmarłych - donosi agencja Associated Press. Zobacz: USA. Odnaleziono ponad 30 ciał w stanie rozkładu w zakładzie pogrzebowym USA: Właściciel zakładu pogrzebowego oszukiwał rodziny zmarłych Ciała zostały przekazane do biura lokalnego lekarza sądowego w celu identyfikacji. Śledczy ustalili, że część z nich mogła znajdować się tam cztery miesiące. Po niespełna roku, w piątek, właściciel domu pogrzebowego Randy Lankford przyznał się do winy. Mężczyźnie postawiono łącznie 40 zarzutów związanych z kradzieżą szczątków osób zmarłych oraz niewykonania opłaconych usług pogrzebowych, do jakich był zobowiązany. Sąd na obecnym etapie dochodzenia zobowiązał właściciela do wypłacenia 53 rodzinom odszkodowań na łączną kwotę 46 tys. dolarów (ok. 195 tys. złotych - red.). Członek poszkodowanej rodziny wybaczył sprawcy Podczas piątkowego posiedzenia sądu na sali rozpraw znajdowali się przedstawiciele niektórych z poszkodowanych rodzin. Jeden mężczyzna, który do zakładu oddał ciała trzech swoich bliskich, "z trudem wybaczył przedsiębiorcy to, co zrobił". - Mam nadzieję, że znajdzie przebaczenie - powiedział. Jak informuje agencja AP, Lankford przebywa obecnie w areszcie domowym. Ostateczna rozprawa w sprawie została zaplanowana na 23 czerwca.