23-letni Raymond Spencer odebrał sobie życie w mieszkaniu na piątym piętrze, z którego okna strzelał do przypadkowych osób, po tym jak policjanci zlokalizowali go i przygotowywali się do szturmu. Nie wiadomo jakie były motywy jego działania. Personalia sprawcy ustalono po tym jak umieścił nagranie wideo w mediach społecznościowych. Szef policji w Waszyngtonie Robert Contee powiedział, że "nagranie wygląda na autentyczne". W mieszkaniu - poinformował Contee - znaleziono kilka sztuk broni palnej i dużą ilość amunicji. Waszyngton. Strzały w pobliżu szkoły. "Aktywne zagrożenie" Jak informowało CNN, co najmniej dwie osoby "zostały postrzelone" w pobliżu waszyngtońskiej szkoły przygotowawczej do college'u. Inne media mówiły o trzech ofiarach. Ostatecznie podano, że w rezultacie strzelaniny cztery osoby zostały ranne, w tym 12-letnia dziewczynka. "W okolicy jest duża obecność policji" - podają funkcjonariusze na Twitterze. Szef lokalnej policji uściślił po godz. 23 polskiego czasu, że znalezione trzy ranne osoby przewieziono do szpitali. Dwie z nich - dorośli - są w stanie krytycznym, a dziecko ma lżejsze obrażenia. Sama strzelanina miała miejsce w pobliżu prywatnej rezydencji - przekazało NBC4. Studenci z Howard University, znajdującego w pobliżu, powiedzieli reporterowi tego medium, że słyszeli strzały. "Uniwersytet został zamknięty, a uczniowie znajdują schronienie w szkole średniej" - informują dziennikarze z USA. Sytuację określa się jako "aktywne zagrożenie". Do mieszkańców skierowali apel, by chronili się w bezpiecznym miejscu lub przynajmniej omijali okolice szkoły przygotowawczej.