- Przyjdź do mnie do sklepu, mam dla ciebie gorącą kiełbasę - tak Andrzej F. ps. Andy , jeden z liderów narkogangu informował wspólników o dostawie kokainy. W ciągu rocznego śledztwa policjanci wydziału ds. przestępczości zorganizowanej nowojorskiej policji, wspierani przez agentów FBI rozpracowali całą siatkę, której centrum mieściło się w popularnym sklepie mięsnym na Greenpoincie. Przed kilkoma dniami zatrzymano 26 członków polsko-dominikańskiego gangu. Według informacji z biura prokuratorskiego północnego dystryktu Nowego Jorku, rozpracowując handlarzy śledczy podszywając się pod klientów dokonali zakupu kontrolowanego. - Śledztwo zaczęło się rok temu, od informacji, że w pobliżu targu mięsnego na Greenpoincie magazynowana jest kokaina - mówi Benton J. Campbell, prokurator Wschodniego Dystryktu Nowego Jorku. Trzon grupy tworzyli Andrzej F. oraz James Murphy i William Murphy. To oni stworzyli w sklepie magazyn kokainy. Dla bezpieczeństwa narkotyki dowożono tam taksówkami miejskimi, a nawet limuzynami do wynajęcia. Później kokainę rozdzielano dominikańskim handlarzom. - Zatrzymanym grożą kary od 10 lat więzienia do dożywocia oraz 4 mln dolarów grzywny - poinformował Robert Nardoza, rzecznik prasowy prokuratury Wschodniego Dystryktu Nowego Jorku. Nowy Jork jest jednym z ważniejszych ośrodków działalności polskich przestępców w USA. Tutaj swoje interesy załatwiali m.in. członkowie gangu mokotowskiego, zakupując kokainę do kolumbijskich karteli. Przed dwoma laty połączone siły nowojorskiej policji i FBI zatrzymały 21-osobowy gang nazywany "Greenpoint Crew" - "Ekipa z Greenpoint", na czele którego stali Polak - Krzysztof Sprysak i Ukrainiec Ostap Kapelioujnyj. Gangsterzy, z których większość miała polskie korzenie, zajmowali się kradzieżami samochodów, handlem bronią, narkotykami oraz sterydami. Jeden z członków "Ekipy" - Łukasz Z. ukradł w Europie XVIII-wieczne skrzypce Stradivariusa warte ponad 750 tys dolarów. Gangsterzy przygotowali nawet operację, podczas której chcieli umówić się z pewnym kolekcjonerem na sprzedaż antyku, a w czasie transakcji pobić go i ukraść pieniądze. "Ekipa" współpracowała z gangami z Polski, przy pomocy których prała pieniądze z nielegalnych transakcji. Grupa wpadła, dzięki "zdradzie" jednego z gangsterów, który zdecydował się na współpracę ze śledczymi i dokonał kilkunastu kontrolowanych zakupów broni, amunicji, kradzionych aut, a także negocjował dostawy narkotyków.