- Jeśli mielibyśmy cień podejrzeń, że ta transakcja zmniejszy bezpieczeństwo naszego kraju, to wtedy byśmy jej nie realizowali - przekonuje prezydent Stanów Zjednoczonych: Kongresmani jednak uważają, że zarządca ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest mniej wiarygodny od tego, który wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych. Padają także argumenty, że rząd Emiratów nie współpracował z amerykańską administracją przy namierzaniu kont bankowych Osamy bin Ladena.