Turysta spadł z wiaduktu w Barcelonie. Próbował uniknąć napadu

Oprac.: Dawid Skrzypiński
25-letni Kanadyjczyk zmarł po upadku z wiaduktu w Barcelonie. Pierwsze doniesienia wskazywały, że mężczyzna został zepchnięty z dużej wysokości. Najnowsze ustalenia mówią jednak, że turysta zeskoczył z wiaduktu, ponieważ chciał uciec przed awanturującą się grupą. Okoliczności zdarzenia bada lokalna policja.

Tragiczne zdarzenie miało miejsce w środę około 6:00 w dzielnicy El Poblenou. 25-latek spadł z wiaduktu nad Ronda Litoral, zwaną nadmorską obwodnicą Barcelony - informuje "The Mirror".
25-latek zmarł po tragicznym upadku
Mężczyzna został przewieziony do szpitala Hospital del Mar z poważnymi obrażeniami głowy. Po upadku z wysokości około sześciu metrów jego stan był krytyczny. Kilka godzin później zmarł.
"Śledczy pracują nad zebraniem jak największej liczby dowodów. Nie wykluczono, że mogła to być przypadkowa śmierć" - przekazał rzecznik regionalnej policji Mossos d'Esquadra.
Spadł z wiaduktu w Barcelonie. Przyjechał z kolegami na mecz
Początkowo służby przyjęły, że 25-latek mógł zostać zepchnięty z wysokości. Inną wersję przedstawili jednak jego przyjaciele oraz taksówkarz, który był świadkiem sprzeczki między dwiema grupami.
Kanadyjczyk i jego koledzy mieli zostać zaczepieni przez pięciu mężczyzn w pobliżu restauracji Mc'Donald's przy drodze. Tam miało dojść do próby napad i rabunku, a 25-latek prawdopodobnie próbował uciekać.
Kanadyjczyk i jego dwaj znajomi przyjechali do stolicy Hiszpanii, by obejrzeć niedzielny mecz pomiędzy FC Barceloną, a Realem Madryt.