Turcja kontra Kurdowie z Iraku
Wzdłuż granicy Iraku z Turcją trwa wielka mobilizacja. Według źródeł irackich stacjonuje tam obecnie 140 tysięcy tureckich żołnierzy.
- Na północnej granicy Iraku mamy do czynienia z wielką mobilizacją, którą służby bezpieczeństwa i wywiadowcze oceniają na ponad 140 tysięcy żołnierzy ze wszystkimi rodzajami sprzętu - powiedział iracki minister spraw zagranicznych Hosziar Mahmud Zebari.Zebari na konferencji prasowej.
W piątek turecka armia ostrzelała wioski w północnej części Iraku; nie było ofiar w ludziach.
Dowództwo armii tureckiej od miesięcy naciska na rząd, by zezwolił siłom zbrojnym na podjęcie działań przeciwko Kurdom, korzystającym z kryjówek przy granicy tureckiej na północy Iraku. Zdaniem armii, może ukrywać się tam do czterech tysięcy tureckich Kurdów.
Szef tureckiego MSZ Abdullah Gul powiadomił pod koniec czerwca o tym, że Turcja przygotowała już szczegółowe plany operacji militarnej przeciwko rebeliantom kurdyjskim w północnym Iraku.
Dodał, że akcja zostanie podjęta, jeśli amerykańskie bądź irackie siły nie będą w stanie opanować sytuacji.
Turcja, która jako członek NATO jest kluczowym sojusznikiem USA w basenie śródziemnomorskim, domaga się od Amerykanów i władz irackich aktywnego zwalczania separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Rozmieszczenie przez turecką armię dodatkowych sił na zamieszkanych głównie przez Kurdów terenach południowo-wschodniego pogranicza pobudziło spekulacje na temat ewentualnego wejścia wojsk tureckich na terytorium Iraku w celu zlikwidowania tamtejszych baz tureckich Kurdów.
Stany Zjednoczone apelują do Turcji, by nie podejmowała takich akcji, gdyż prowadziłyby one destabilizacji północnego Iraku, do tej pory stosunkowo spokojnej części tego kraju.
Ostatnią, jak dotąd, dużą interwencję wojska tureckie przeprowadziły w północnym Iraku w roku 1997.
INTERIA.PL/PAP