Tragedia w Wimbledonie. Nie żyje jedno z dzieci
Tragiczne wieści z dzielnicy Wimbledon w Londynie. Jak informują media w Wielkiej Brytanii, nie żyje jedna z dziewczynek, która została poszkodowana w wyniku wypadku. Rankiem w szkołę w południowo-zachodniej części Londynu wjechał Land Rover. Służby informowały o rannych dzieciach oraz dorosłych.

Informację o śmierci uczennicy ze szkoły w Wimbledonie przekazał portal stacji BBC.
Wimbledon. Tragiczny wypadek. Nie żyje uczennica
"Otrzymaliśmy informację od Policji Metropolitalnej, że w wyniku wypadku zginęła jedna dziewczynka" - czytamy.
- Pozostajemy na miejscu zdarzenia i kontynuujemy dochodzenie. Chcemy zbadać dokładne okoliczności tego tragicznego incydentu - podkreślił w rozmowie ze stacją detektyw Clair Kelland.
Na ten moment nie ma informacji, w jakim wieku była zmarła dziewczynka. Wiadomo, że w czasie wypadku w szkolnym ogródku przebywały dzieci w wieku około czterech lat.
Londyńska policja poinformowała również o aresztowaniu 40-letniej kobiety, która doprowadziła do wypadku. Kierująca Land Roverem kobieta jest podejrzana o doprowadzenia do wypadku ze skutkiem śmiertelnym w wyniku nieostrożnej jazdy.
Tragedia w Londynie. W szkołę wjechał Land Rover
Do tragicznego w skutkach wypadku w dzielnicy Wimbledon w Londynie doszło w czwartek około godziny 10.
"O godzinie 09:54 zostaliśmy wezwani do zgłoszenia. Samochód zderzył się z budynkiem szkoły" - przekazała lokalna policja w komunikacie. Służby dodały, że w wyniku zdarzenia rannych zostało kilka osób. Te, według londyńskiej policji, miały być opatrywane na miejscu.
Więcej informacji przekazał dziennik "Daily Mail". W wyniku zdarzenia obrażenia odnieść miało co najmniej siedmioro dzieci oraz dwoje dorosłych.
Z ustaleń dziennikarzy wynika również, że szkoła w Wimbledonie to prywatna placówka dla dzieci z bogatych rodzin. Czesne ma wynosić tam około 16 tysięcy funtów rocznie.
Według zeznań świadków, do których dotarła gazeta, do wypadku doszło w momencie, gdy na szkolnym podwórku przebywały dzieci. Akurat miała trwać przerwa śniadaniowa. "Wszystkie dzieci siedziały na trawie, pijąc herbatę, kiedy samochód przebił się przez ogrodzenie i uderzył w nie. Słyszeliśmy, że to ktoś opuszczający klub golfowy" - mówił w rozmowie z dziennikiem jeden ze świadków wypadku.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!