Tragedia dzieci podczas przejażdżki koparką. Są ofiary śmiertelne, dziesięcioro dzieci rannych

Oprac.: Karolina Głodowska
Tragedia na obozie dla dzieci w Niemczech. Podczas przejażdżki koparką urwał się kosz, w którym znajdowali się pasażerowie, głównie dzieci, i runął na ziemię z wysokości trzech metrów. W wypadku życie straciły dwie osoby: pięcioletni chłopczyk i 39-letni mężczyzna. Wiele dzieci trafiło do szpitala, niektóre zostały poważnie ranne. 44-letni kierowca koparki trafił na komisariat, gdzie usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w sobotę w obozie dla dzieci w niemieckiej miejscowości Toppenstedt w Dolnej Saksonii. Z dostępnych informacji wynika, że pobyt w obozie namiotowym był prywatną inicjatywą i zorganizowali go rodzice.
Tragiczny finał przejażdżki koparką. Ofiary śmiertelne, wielu rannych
Jedną z zaplanowanych atrakcji miała być przejażdżka koparką w specjalnie przygotowanym do tego koszu. Miał on być uniesiony na wysokość około trzech metrów. Podczas jazdy po polnej drodze doszło jednak do awarii jednego z elementów konstrukcji. W pewnym momencie skrzynia odpadła od koparki i runęła na ziemię. Na portalu dziennika "Bild" czytamy, że po upadku ciężki kosz wgniótł w ziemię kilka z poszkodowanych osób. Wycieczka koparką zakończyła się tragicznie dla dwóch uczestników - życie stracił pięcioletni chłopiec i 39-letni mężczyzna. Służby poinformowały, że nie byli ze sobą spokrewnieni.- To zawsze jest horror, gdy chodzi o dzieci. Działy się tu straszne rzeczy. Rodzicom nie wolno było udać się na miejsce wypadku, musieliśmy ich zatrzymywać - powiedział rzecznik straży pożarnej, którego cytuje "Bild".
Tragiczny wypadek w Niemczech. Nie żyje pięcioletni chłopiec
W wypadku obrażenia odniosło także dziesięcioro innych dzieci w wieku od czterech do 10 lat. Niektóre z nich przetransportowano do szpitali helikopterami - w akcji udział wzięły trzy takie maszyny. W pomoc poszkodowanym zaangażowanych było 80 strażaków, 60 ratowników medycznych i 30 policjantów - donosi agencja AFP. Wsparcie potrzebującym zapewniła też specjalna jednostka reagowania kryzysowego oraz pracownicy ośrodka psychologicznego.
Koparkę prowadził 44-letni kierowca, który usłyszał już zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Mężczyzna trafił na komisariat, gdzie pobrano mu krew do badań. Funkcjonariusze zabezpieczyli także samą koparkę oraz uszkodzone elementy konstrukcji.***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!