Do mediów co jakiś czas docierają informacje o kolejnych atakach rekinów, często kończących się tragicznie dla człowieka, któremu przyszło zmierzyć się z tym drapieżnikiem. Spotkania takie nie zawsze jednak kończą się atakiem. Przykładem może być sytuacja, która wydarzyła się na Florydzie. Rekin przypłynął do plażowiczów W Palm Beach na plażowiczów czekała nieoczekiwana i niezbyt miła niespodzianka. Gdy grupa ludzi, zgromadzonych tuż przy brzegu, gdzie woda sięgała im zaledwie do pasa, poszła się kąpać, nagle wokół nich pojawił się rekin młot. Wszystko zarejestrowano na nagraniu z drona, które następnie opublikowano w mediach społecznościowych. Widać na nim dokładnie, jak ogromne zwierzę powoli płynie w kierunku ośmiu osób, a ci nieruchomieją. Drapieżnik nie zaatakował jednak plażowiczów, po kilku sekundach po prostu odpłynął. Czytaj też: Rekiny już nie chcą pożerać ludzi. Ataków jest najmniej od dekady "Ten rekin z łatwością mógłby kogoś zabić, gdyby chciał" "Kiedy stajesz twarzą w twarz z ogromnym czterometrowym rekinem młotem" - podpisał opublikowane na Instagramie nagranie z drona jego autor. W opisie dodał: "ponieważ był to Wielki Młot, wiedziałem, że szanse, że stanie się coś złego są niewielkie. Ale natura jest nieprzewidywalna i wszystko może się zdarzyć. (...) Bestia chciała tylko zobaczyć, co się dzieje, a kiedy zdała sobie sprawę, że to nie jest to, czego szukała, ruszyła dalej w drogę". Autor wspomniał także, że rekiny mają złą reputację i są przez ludzi demonizowane, jednak ten film "jest tylko kolejnym dowodem na to, że nie ma nas w ich menu i naprawdę nie chcą mieć z nami nic wspólnego. Ten rekin z łatwością mógłby kogoś zabić, gdyby chciał" - dodał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!