Szwajcaria: Szokujące odkrycie na dnie jeziora
Ponad 50 urn wypełnionych ludzkimi prochami znaleźli policyjni nurkowie na dnie Jeziora Zuryskiego, koło niewielkiego miasta Küsnacht, czytamy w dzienniku 'Polska".
Policja natychmiast rozpoczęła śledztwo, w którym głównym podejrzanym jest organizacja wspomaganego samobójstwa Dignitas. Wiele wskazuje, że motyw był finansowy. To nie pierwszy raz, kiedy stowarzyszenie, którego jedynym celem miało być ułatwianie godnej śmierci, zostało oskarżone o niegodne traktowanie zarówno żywych, jak i umarłych.
Założyciel Dygnitasu, adwokat Ludwig Minelli, jest oskarżony przez byłych pracowników o to, że w uśmiercaniu samobójców zwietrzył dobry interes.
Popyt na zabijanie jest duży. Od czasu założenia do 2008 r. Dignitas pomógł umrzeć około 900 osobom z całego świata. Eutanazja jest legalna w Belgii, Holandii i amerykańskim stanie Oregon, ale tylko Szwajcaria ma wyjątkowo liberalne prawo.
Jak przypomina "Polska", żeby umrzeć w klinice Dignitas, nie trzeba udowadniać, że choremu grozi nieuchronna śmierć. Wystarczy, że stan pacjenta nie daje nadziei na poprawę oraz znacząco pogarsza jakość życia. Trzeba też uiścić opłatę, która wg. byłych pracowników wynosi ok. 3-7 tys. euro.
Dignitas jest jedyną organizacją, która zaprasza do kliniki obcokrajowców. Otworzyła nawet biura w Hanowerze, bo 60 proc. z osób poddających się eutanazji w jej ośrodku to Niemcy.
Krewni obcokrajowców poddających się eutanazji w Dignitas nie mogą zabrać szczątków swoich bliskich. Powrót przez granicę z prochami krewnego jest często niemożliwy. Dlatego Dignitas pobiera opłatę za ceremonię pogrzebową. Znalezisko w Jeziorze Zuryskim każe pytać, jak wydawane są te pieniądze.
Według byłej pielęgniarki Dignitas Sorai Wernli szef Dignitas wykorzystuje trudną sytuację krewnych, by zaoszczędzić na kosztach. Wernli twierdzi, że pracownicy Dignitas są nieprofesjonalni i opryskliwi, a sama klinika to "fabryka śmierci". Wernli widziała, jak ludzie Dignitas wyrzucają do jeziora około 300 urn.
Więcej na ten temat - w dzisiejszym dzienniku "Polska".