Karta'97 podała, że w ubiegłym tygodniu zaproszono do administracji prezydenta grupę zagranicznych biznesmenów mających aktywa na Białorusi i przedstawiono im ultimatum: albo za pośrednictwem swoich lobbystów w rządach państw UE doprowadzą do zablokowania wprowadzenia sankcji gospodarczych przeciwko oligarchom finansującym białoruską dyktaturę, albo zaczną mieć kłopoty. "Jak informuje źródło, w spotkaniu uczestniczył sam Łukaszenka" - podkreśla Karta'97, nie wymieniając owego źródła. Zdaniem Karty'97 umyślny przeciek tego dokumentu z administracji prezydenta do internetu to "kolejna próba zastraszenia UE i opóźnienia ostrej decyzji odnośnie sankcji". W opublikowanym przez Kartę dokumencie napisano, że wśród tematów, które miały być omawiane na spotkaniu u prezydenta 15 marca, są plany zaostrzenia sankcji UE wobec Białorusi oraz "stopień gotowości do możliwych posunięć odwetowych". Wymienia się przy tym następujące posunięcia: "środki oddziaływania dyplomatycznego, kwestia udziału w Partnerstwie Wschodnim, ogólne środki handlowo-gospodarcze, temat tranzytu, wspólne działania w ramach Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej (Białorusi, Rosji i Kazachstanu - red.), punktowe ograniczenia gospodarcze wobec konkretnych osób prawnych i fizycznych z zagranicy". Jednym z punktów obrad miałyby być "propozycje Polski dotyczące wznowienia dialogu; projekty Kulczyk-Sikorski". Kulczyk Holding miał budować elektrownię węglową na Białorusi. W sierpniu 2010 roku firma polskiego biznesmena oraz białoruskie przedsiębiorstwo Grodnoenergo podpisały porozumienie o współpracy inwestycyjnej przy budowie elektrowni o mocy 920 MW w Zelwie w obwodzie grodzieńskim. W maju ubiegłego roku Jan Kulczyk oświadczył, że w obecnym klimacie gospodarczo-politycznym trudno byłoby pozyskać finansowanie na budowę elektrowni na Białorusi. W dokumencie z narady wymieniono też kwestie do omówienia z Rosją na najwyższym szczeblu, a wśród nich uzyskanie wsparcia polityczno-dyplomatycznego, kwestie z dziedziny obronności, w tym tarcza antyrakietowa i północny szlak dostaw materiałów dla wojsk międzynarodowej koalicji w Afganistanie, temat udziału Rosji w prywatyzacji białoruskich przedsiębiorstw. UE ma przyjąć w piątek nowe sankcje wobec Białorusi, obejmując nimi firmy trzech biznesmenów, w tym prezesa klubu piłki nożnej Dynamo Mińsk Jurego Czyża, oraz biznesmena i gospodarczego doradcy prezydenta Łukaszenki, Uładzimira Piefcieua, drugiego po szefie państwa najbogatszego człowieka na Białorusi. PAP dowiedziała się, że z sankcji wyłączone będą cztery firmy współpracujące z Łotwą i Słowenią, co jest ich warunkiem na zaaprobowanie sankcji. Jak informuje Karta'97, powołując się na łotewski portal Dienas Bizness, szef Towarzystwa Wspierania Łotewsko-Białoruskich Więzi Gospodarczych Alfred Chepanis oświadczył, że jeśli UE chce wprowadzić wobec Białorusi sankcje gospodarcze, powinna Łotwie zapłacić rekompensatę wysokości nawet miliarda euro. Według szacunków Łotewskiej Konferencji Pracodawców sankcje wobec Białorusi mogą oznaczać dla Łotwy stratę rzędu 480 mln euro.