Świat lubi Obamę, ale nie lubi Ameryki
Prezydent Obama jest wciąż popularny w większości krajów świata, ale Stany Zjednoczone uważane są za aroganckie supermocarstwo nieliczące się z innymi państwami - wynika z najnowszego sondażu. Taka opinia panuje również w Polsce.
Z sondażu przeprowadzonego od kwietnia do połowy czerwca przez ośrodek badania opinii publicznej Uniwersytetu Maryland w 19 krajach i w Autonomii Palestyńskiej wynika, że średnio 61 procent ich mieszkańców ma zaufanie do Obamy, uważając, że "zrobi on słuszne rzeczy w sprawach światowych".
Prezydent USA cieszy się największym uznaniem w Wielkiej Brytanii (92 proc. pozytywnych ocen), Niemczech (89 proc.) i we Francji (88 proc.). Negatywne oceny przeważają w krajach muzułmańskich i w Rosji (55 proc.).
Jednak w 15 spośród objętych sondażem państw większość społeczeństwa uważa, że USA "nadużywają swej potęgi, aby przymusić nas do zrobienia tego, czego od nas chcą". W Polsce pogląd taki podziela 65 proc. ankietowanych.
Jest to podobny odsetek, jak w kilku innych krajach europejskich: w Wielkiej Brytanii, Francji i na Ukrainie. W Europie tylko w Niemczech przeważa przeciwna opinia - że "USA traktują nas sprawiedliwie".
W 17 na 19 przebadanych krajów większość opinii publicznej jest też przekonana, że USA nie przestrzegają prawa międzynarodowego. Dwie trzecie ogółu ankietowanych jest zdania, że "Ameryka stara się promować prawo międzynarodowe w innych krajach, ale to hipokryzja, gdyż sama nie przestrzega jego reguł".
Sondaż przeprowadzono m.in. w największych krajach świata, jak USA, Chiny, Rosja i Indie oraz kilku dużych krajach Europy i Azji.
Amerykę Łacińską reprezentował w sondażu tylko Meksyk, gdzie odnotowano bardzo silne nastroje antyamerykańskie - 87 proc. respondentów uważa, że USA nadużywają swej wielkomocarstwowej potęgi.
INTERIA.PL/PAP