Nawet jeśli ktoś zjadłby taką skażoną rybę, nie miałby żadnych kłopotów ze zdrowiem - uspokajają eksperci. Członek ekipy badawczej, profesor Nicholas Fisher z amerykańskiego uniwersytetu Stony Brook, zapewniał: "Osobiście nie bałbym się zjeść żadnego z tych organizmów, które badaliśmy". Nie zmienia to faktu, że poziom promieniowania w komórkach planktonu czy organizmach ryb był podniesiony. Eksperci wykryli radioaktywne odmiany cezu i srebra. W niektórych przypadkach poziom promieniowania był kilkaset, a nawet tysiąc razy wyższy od zwykłego. Oznacza to - zdaniem ekspertów - że stężenie substancji radioaktywnych u wybrzeży Japonii jest po niemal roku od katastrofy wyższe niż się spodziewano. Próbki pobrano w zeszłym roku. Naukowcy z Wielkiej Brytanii, USA, Japonii, Francji i Hiszpanii pracowali na pokładzie statku KOK, który pływał w pasie od 30 do 600 kilometrów od wybrzeży Japonii. Wyniki badań zaprezentowano podczas Konferencji Nauk Oceanicznych w Salt Lake City w USA.