W czwartek w Rotterdamie doszło do dwóch strzelanin. Napastnik najpierw zaatakował swoją 39-letnią sąsiadkę i jej 14-letnią córkę, po czym podłożył ogień w mieszkaniu, następnie udał się do Centrum Medycznego Uniwersytetu Erazma, gdzie zastrzelił 43-letniego wykładowcę, na miejscu także doprowadzając do pożaru. Policji około godz. 15:30 udało się ująć napastnika. Teraz wychodzą na jaw nowe szczegóły w sprawie. Jak informuje BBC, 39-latka zabita przez mężczyznę wielokrotnie skarżyła się wcześniej na niego policji. O jego "niepokojącym" zachowaniu miał być także powiadomiony szpital uniwersytecki, gdzie kształcił się w kierunku medycznym. Maile do szpitala. Ostrzegano przed zachowaniem mężczyzny "Guardian" zwraca z kolei uwagę na to, że na początku tego roku w jego sprawie interweniowała prokuratura, która pisała o tym do szpitala. W mailach tłumaczono, że zachowywał się "psychotycznie" i "niepokojąco". Władze miały także sprawdzić telefon 32-latka, a tam znaleźć zdjęcia przedstawiające obrazy przemocy, także wobec zwierząt oraz propagandowe treści skrajnej prawicy. Prokuratorzy informowali o tym także w kontekście przyszłego zawodu, który miałby zdobyć mężczyzna studiujący na kierunku lekarskim. Dyrektor szpitala Stefan Sleijfer przekazał, że 32-latek przeszedł wszystkie wymagane testy, jednak po otrzymaniu maili placówka zleciła badania psychiatryczne. - Otrzymaliśmy ostrzeżenia od prokuratora, który miał wątpliwości, czy ta osoba może zostać lekarzem, biorąc pod uwagę jej zachowania. Potraktowaliśmy to poważnie - poinformował Sleijfer. Proces wydawania opinii psychologicznej był w toku, w związku z czym student nie otrzymał jeszcze dyplomu uprawniającego do wykonywania zawodu lekarza. Trzy zabójstwa w Rotterdamie. Policja o celowym działaniu Podejrzany być wcześniej skazany za znęcanie się nad zwierzętami. Na gorącym uczynku miał przyłapać i sfilmować go jeden sąsiadów. Nie jest jasne, czy była to kobieta, którą zastrzelił. 32-latek miał też żywić urazę wobec szpitala. Według policji działał on sam, a zabójstwa były celowe. Przed domem i szpitalem w ciągu ostatniej doby gromadzili się ludzie, którzy składali kwiaty i wieszali zdjęcia ofiar. Zajęcia na uniwersytecie zostały odwołane. Źródło: Guardian, BBC *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!