Najpierw w połowie czerwca zaatakował Scypion Afrykański. Meteorolodzy nie sprecyzowali, czy ten pierwszy tego lata antycyklon niosący front wyjątkowo gorącego powietrza nazwano na cześć Scypiona Starszego czy Młodszego. Obaj byli znanymi wodzami rzymskimi. Ojciec prowadził wojnę z Kartagińczykami w Hiszpanii, a jego przybrany syn zasłynął dzięki zdobyciu i zburzeniu Kartaginy. Od końca czerwca środkowe i południowe Włochy znajdują się pod wpływem Charona, który według mitologii greckiej był ponurym przewoźnikiem dusz zmarłych przez rzekę Styks. Charon przyniósł w tych dniach nad większą część kraju temperatury przekraczające 40 st. Celsjusza. Najwięcej, 44 st. C, zanotowano na Sardynii. W 18 miastach, między innymi w Rzymie, Neapolu i Bolonii, ogłoszono trzeci najwyższy stopień zagrożenia. Władze ostrzegły, że takie upały są groźne dla zdrowia i postawiły wszystkie służby w stan podwyższonej gotowości. Charon powoli ustępuje i upał nieco zelżał, ale synoptycy już zapowiadają nadejście podczas najbliższego weekendu nowego antycyklonu saharyjskiego pod nazwą Minos. Tak w mitologii greckiej nazywał się król Krety, po śmierci jeden z sędziów zmarłych w Hadesie; pojawia się on również w "Boskiej komedii" Dantego. Minos przyniesie nową falę gorąca, przede wszystkim na Sardynii i na Sycylii oraz na całym południu Włoch. Meteorolodzy ostrzegają, że w utrzyma się ona do połowy lipca. Między 9 a 13 lipca temperatury w tych rejonach mają przekroczyć 43 stopnie Celsjusza. W Rzymie spodziewana jest temperatura 38-39 stopni.