Klienci linii TUI oczekiwali na wylot cztery godziny. Poinformowano ich, że Boeing 737-800, którym mieli lecieć z Dalaman w Turcji do Manchesteru przechodzi testy techniczne. Po tym czasie spodziewali się, że najgorsze już za nimi. Niestety, podczas startu doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Boeing oderwał się od pasu startowego, ale pilot musiał przerwać manewr i wylądować. - Myślałem, że zderzyliśmy się z innym samolotem - relacjonował w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "The Sun" jeden z pasażerów tego lotu. Turcja. Samolot stracił wysokość Samolot przez kilka sekund ślizgał się po nawierzchni tureckiego lotniska. - Mieliśmy kolejną usterkę w samolocie. To dramatyczne. Wiem, że to przykre - takie słowa według relacji pasażerów przekazał przez głośniki pilot, gdy maszyna w końcu się zatrzymała. Nie uspokoiło to pasażerów, którzy chcieli jak najszybciej opuścić pokład. Drzwi nie zostały jednak otwarte przez kolejne pół godziny. Służby ratunkowe i straż pożarna musiały dotrzeć na miejsce zdarzenia i zabezpieczyć samolot z zewnątrz. Akcja na lotnisku. Samolot z usterką techniczną Później ujawniono, że ten sam samolot został przekierowany z Lizbony dwa dni wcześniej z powodu problemów technicznych. Pasażerowie twierdzili, że od początku czuli niepokój, ponieważ z tyłu samolotu miał się unosić zapach paliwa. To kolejna awaria, do której dochodzi na pokładzie Boeinga. Reputacja tego producenta jest obecnie najgorsza w historii. Jak podaje "Newsweek", połowa Amerykanów jest gotowa zapłacić więcej za bilet lotniczy, jeśli dzięki temu uniknie podróży jednym z samolotów wyprodukowanych przez Boeinga. Źródło: dailymail.co.uk, "The Sun" ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!