Rosjanie straszą nas rakietami
Strategiczne wojska rakietowe Rosji będą w stanie razić obiekty amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej (NMD), jeśli takowe zostaną rozmieszczone w Polsce i Czechach - oświadczył w poniedziałek ich dowódca, generał pułkownik Nikołaj Sołowcow.
- Jeśli rządy Polski i Czech podejmą taką decyzję, strategiczne wojska rakietowe będą w stanie wziąć na cel również te obiekty - powiedział Sołowcow na konferencji prasowej w Moskwie.
Rosyjski dowódca dodał, że trwają konsultacje, które "powinny stworzyć określone warunki, aby tak się nie stało (nie doszło do instalacji elementów tarczy antyrakietowej USA na terytorium Polski i Czech - red.)".
- Nie chciałbym, aby w Polsce doszło do tego wydarzenia. Jeśli mowa będzie o trzeciej strefie NMD w liczbie 10 wyrzutni, to jest to jedno zagadnienie. Jeśli natomiast liczba stref w Polsce i na świecie zostanie zwiększona, to skutki tego przy prowadzeniu działań bojowych będą bardzo ciężkie dla obu stron - zauważył Sołowcow.
Zapytany, czy Rosja dysponuje już środkami do odparcia zagrożenia z Europy Środkowowschodniej, generał odpowiedział: "Środki te mieliśmy i mamy".
Sołowcow podkreślił, że w odpowiedzi na rozmieszczenie elementów NMD w Europie środkowo-wschodniej, "w charakterze kroków asymetrycznych w krótkim czasie mogą zostać skonstruowane nowe rodzaje broni, zdolne do pokonywania dowolnych systemów obrony przeciwrakietowej".
Dowódca strategicznych wojsk rakietowych Rosji oświadczył też, że "w wypadku podjęcia decyzji politycznej, nowe rosyjskie rakiety średniego zasięgu mogą zostać rozmieszczone w ciągu 5-6 lat".
Szef sztabu generalnego Rosji, generał armii Jurij Bałujewski ostrzegł w ubiegłym tygodniu, że w razie przystąpienia USA do rozmieszczania elementów tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach, Moskwa może wycofać się z rosyjsko-amerykańskiego układu o likwidacji rakiet średniego i mniejszego zasięgu (INF) z 1987 roku.
Bałujewski zasugerował, że Rosja może wycelować w bazy NMD w Polsce i Czechach właśnie rakiety średniego i krótszego zasięgu.
Z kolei według dziennika "Niezawisimaja Gazieta", Moskwa może w tym celu wykorzystać również rakiety Iskander-E, przystosowane do przenoszenia głowic o masie 480 kg na odległość 280 km.
INTERIA.PL/PAP