Rosja i świat pożegnały Borysa Jelcyna
Były prezydent Rosji Borys Jelcyn został w środę pochowany na Cmentarzu Nowodziewiczym w Moskwie. W ostatnią drogę odprowadzili go bliscy, przyjaciele i współpracownicy.
Wśród kilkuset uczestników ceremonii były także osobistości oficjalne z zagranicy, m.in. były prezydent Polski Lech Wałęsa. Z Cmentarza Nowodziewiczego żałobnicy udali się na konsolację, na którą na Kreml zaprosił ich prezydent Władimir Putin.
Wcześniej Jelcyna pożegnał prezydent Rosji Władimir Putin, pokłaniając się przed otwartą trumną z jego ciałem, wystawioną w soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie.
Hołd zmarłemu złożył także jego wieloletni adwersarz, były prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow, a także przedstawiciele rządu i parlamentu Rosji.
Przed trumną przeszli również członkowie gabinetu Jegora Gajdara, pierwszego pokomunistycznego rządu Rosji, inni bliscy współpracownicy Jelcyna, znani twórcy kultury i goście z zagranicy.
Wśród tych ostatnich byli m.in. dwaj eksprezydenci USA Bill Clinton i George Bush senior oraz były premier W. Brytanii John Mayor. Unię Europejską reprezentowała komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benita Ferrero-Waldner.
"Po raz pierwszy od ponad 100 lat Rosja żegna swojego przywódcę w cerkwi" - podkreślił patriarcha Moskwy i Wszechrusi Aleksy II. Zwierzchnik rosyjskiego Kościoła prawosławnego uczynił to w specjalnym posłaniu, odczytanym w jego imieniu w czasie uroczystości pogrzebowych Jelcyna.
"Nasz ojczyzna, Rosja, żyje dzisiaj pełnowartościowym życiem; wraca do odwiecznych tradycji" - dodał patriarcha, który przebywa na leczeniu za granicą.
Aleksy II wskazał, że "będąc silną osobowością, Jelcyn wziął na siebie odpowiedzialność za losy Rosji w trudnym okresie radykalnych przemian". Zauważył też, że zmarły prezydent "dobrze odnosił się do rosyjskiej Cerkwi prawosławnej".
INTERIA.PL/PAP