Wniosek o przesłuchanie zdziwił rozmówców dziennikarki w TSUE. Przede wszystkim TSUE musi zdecydować, czy przesłuchanie sędziów Izby Dyscyplinarnej jest niezbędne do podjęcia decyzji o wprowadzeniu lub niewprowadzeniu środków tymczasowych - powiedział rozmówca dziennikarki RMF FM - co nie przesądza decyzji. Jednak w pierwszej kolejności wiceprezes TSUE Rosario Silva de Lapuerta, w której gestii są środki tymczasowe, musi zdecydować, czy sprawę poprowadzi sama (do czego jest uprawniona) czy przekaże ją Wielkiej Izbie, złożonej z 15 sędziów. Jeżeli orzekać będzie sama, to także do niej będzie należeć decyzja, czy powołać na świadków sędziów Izby Dyscyplinarnej. Prawdopodobnie jednak Silva de Lapuerta przekaże sprawę Wielkiej Izbie. Wówczas decyzję o tym, czy przesłuchać świadków podejmie sam prezes TSUE Koen Lenaerts - po zapoznaniu się z opinią sędziego sprawozdawcy i rzecznika generalnego. Jeżeli wiceprezes przekazałaby sprawę do innego składu orzekającego (trzech lub pięciu sędziów) to decyzję podejmie przewodniczący składu orzekającego. Ponieważ nie było do tej pory wniosku o przesłuchanie świadków na etapie postępowania o środkach tymczasowych - na razie można jedynie "zakładać", że decyzje te będą zapadać tak, jak w przypadku zwykłego postępowania. Jeżeli wniosek o powołanie świadków zostałby odrzucony - uważa rozmówca dziennikarki RMF FM - to zawsze można powołać tych świadków, gdy będzie rozpatrywana istota sprawy (czyli sprawa główna, którą KE wniosła do TSUE 10 października 2019 r. w kwestii systemu dyscyplinarnego dla sędziów w Polsce - przyp. red.). Rozmówcy dziennikarki RMF FM uważają, że rozprawa w sprawie środków tymczasowych zostanie wyznaczona na koniec tego miesiąca. A to oznacza, że wyrok w sprawie środków zamrażających Izbę Dyscyplinarna zapadnie prawdopodobnie w marcu. Katarzyna Szymańska-BorginonOpracowanie: Malwina Zaborowska